Prawdopodobnie w kwietniu i maju odbędą się mowy końcowe w procesie Tomasza Arabskiego i czworga innych urzędników, których oskarżono o nieprawidłowości w sprawie organizacji wizyty w Smoleńsku 10 kwietnia 2010 roku. Dziś odbyła się kolejna rozprawa, a proces powoli zbliża się do końca.
Dziś Sąd Okręgowy w Warszawie kontynuował proces dotyczący organizacji wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Katyniu 10 kwietnia 2010 r. Oskarżeni w tej sprawie, to były szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów z lat 2007-2013 Tomasz Arabski oraz dwoje urzędników kancelarii premiera - Monika B. i Miłosław K. i dwoje pracowników ambasady RP w Moskwie - Justyna G. i Grzegorz C. Grozi im do 3 lat więzienia. Proces, który toczy się z oskarżenia prywatnego, rozpoczął się w marcu 2016 r.
Przed sądem zbliża się do końca tzw. zaliczanie materiału dowodowego. To zazwyczaj jedna z ostatnich czynności w procesie przed jego zakończeniem, mowami końcowymi stron i wyrokiem. Do zaliczenia do materiału dowodowego w tym procesie pozostały jeszcze m.in. akta z postępowania wobec byłego wiceszefa BOR gen. Pawła Bielawnego. W kwietniu 2017 r. został on prawomocnie skazany na 1,5 roku więzienia w zawieszeniu za nieprawidłowości przy ochronie wizyt Donalda Tuska i Lecha Kaczyńskiego w kwietniu 2010 r.
"Myślę, że te czynności zajmą nam jeszcze dwa najbliższe terminy"
- ocenił sędzia Gąsior. Termin kolejnej rozprawy jest wyznaczony na 19 marca.
O przewidywany termin mów końcowych zapytali sąd podczas dzisiejszej rozprawy: jeden z pełnomocników oskarżycieli mec. Stefan Hambura i jeden z obrońców mec. Krzysztof Stępiński.
"Z całą pewnością te wystąpienia stron nie odbędą się w jednym terminie. Myślę, że co do głosów końcowych, to się porozumiemy i wspólnie uzgodnimy terminy dla wszystkich dogodne, aby strony miały też czas na przygotowanie do tych wystąpień"
- powiedział przewodniczący składu sędziowskiego w tym procesie sędzia Hubert Gąsior.
Mec. Stępiński zaproponował, by mowy oskarżycieli i mowy obrońców odbyły się na oddzielnych rozprawach.
"Kiedy sąd planuje mniej więcej wystąpienia stron?"
- dopytywał zaś mec. Hambura.
"Myślę, że jeszcze w kwietniu będą jakieś terminy i na pewno w maju"
- odpowiedział sędzia Gąsior.
Ostatnio, w drugiej połowie lutego, sąd przeprowadził uzupełniające przesłuchanie biegłego - jednego z ekspertów wchodzących w skład zespołu, który wydawał opinię na potrzeby śledztwa prokuratury. Było to prawdopodobnie ostatnie przesłuchanie w tym procesie.
Prywatny akt oskarżenia złożono w sądzie w 2014 r. - po tym, gdy cywilna prokuratura prawomocnie umorzyła śledztwo ws. organizacji lotu prezydenta i premiera do Smoleńska. Oskarżycielami prywatnymi są bliscy kilkunastu ofiar katastrofy - m.in. Anny Walentynowicz, Janusza Kochanowskiego, Andrzeja Przewoźnika, Władysława Stasiaka, Sławomira Skrzypka i Zbigniewa Wassermanna.
Zarzuty wobec Arabskiego dotyczą m.in. kwestii przyjęcia zapotrzebowania i skierowania zamówienia na lot Tu-154 10 kwietnia 2010 r. mimo braku ustaleń co do statusu lotniska Smoleńsk-Północny, a także braku poinformowania odpowiednich służb o statusie tego terenu oraz niezapewnienia sprawnego i terminowego dostarczenia dokumentów niezbędnych do prawidłowego przygotowania lotu. Również pozostałym urzędnikom oskarżyciele zarzucili m.in. brak ustaleń w sprawie statusu lotniska, nieterminowe dostarczanie dokumentów oraz niezweryfikowanie aktualności tzw. kart podejścia do lotniska.
Podczas rozpraw obecni są też dwaj prokuratorzy. Prokuratura przyłączyła się do sprawy na początku procesu jako "rzecznik praworządności". We wrześniu ub.r. w związku ze zmianą stanu prawnego dot. instytucji "rzecznika praworządności" przedstawiciel prokuratury złożył oświadczenie, że udział prokuratorów w tej sprawie oparty jest o przepis Kodeksu postępowania karnego stanowiący, iż "do sprawy wszczętej na podstawie aktu oskarżenia wniesionego przez oskarżyciela posiłkowego może w każdym czasie wstąpić prokurator, stając się oskarżycielem publicznym".