– Komisja Millera niczego nie badała, nie mieli profesjonalnego sprzętu. Pojechali na wycieczkę. Jakie mają sprawozdania z badań szczątków? Nie mają! I tak z wieloma innymi odpowiedziami. Nie posiadali nic. To co się bada jest podstawą całej katastrofy. Od 2010 roku postęp nauk technicznych jest tak ogromny, że mamy dostępne narzędzia, o których wtedy nie mieliśmy pojęcia. I my je wykorzystujemy – mówił w Telewizji Republika dr Kazimierz Nowaczyk, przewodniczący podkomisji smoleńskiej.
Jak już wcześniej informowaliśmy, komisja Millera, omawiając ekspertyzy sporządzone przez spółkę współpracującą z Amerykanami, zamieniła określenie "strefy wybuchów" na "strefy pożarów"! Nagranie posiedzenia, na którym dokonano tego fałszerstwa, przedstawił wczoraj wieczorem na posiedzeniu komisji obrony narodowej dr Kazimierz Nowaczyk, szef podkomisji smoleńskiej Ministerstwa Obrony Narodowej.
Dr Kazimierz Nowaczyk podkreślił dziś na antenie TV Republika, że podkomisja smoleńska zrobiła rekonstrukcję slotu.
To pierwsza część skrzydła, która musiała się jako pierwsza zderzyć z brzozą – jeśliby doszło do zderzenia. Ten slot nigdzie nie jest w całości przerwany! To jest dowód na to, że przyczyną nie było zderzenie z brzozą
– wyjaśnił.
Przewodniczący podkomisji smoleńskiej podkreślił, że jej członkowie, dzięki fachowej wiedzy i zdolnościom, mogą odtworzyć komputerowo wrak.
Za pomocą komputerów i technologii chcemy stworzyć ten wrak, aby móc go oglądać. Jesteśmy w stanie określić jaki rodzaj zniszczeń nastąpił. Skrzydło zostało zniszczone przez ogromne ciśnienie, to może nastąpić tylko podczas wybuchu! To nie była brzoza. Chcemy to zrobić w sposób jak najbardziej szczegółowy
– wskazał.
Dr Nowaczyk podkreślił, że "wszystko jest fachowo opisane i wskazane, które elementy świadczą o wybuchu".
Te części, które zostały rozerwane później leciały i uderzały w drzewa. Na nich są również ślady powstałe ze zderzeniach z drzewami, dlatego analizujemy również położenie wszystkich części na ziemi. Ze wszystkich elementów komisja Millera zidentyfikowała tylko jeden! To wszystko się działo przed uderzeniem samolotu w ziemię. W oparciu o badania, jakie przeprowadziła komisja Milera nie moglibyśmy się w ogóle posunąć naprzód
– mówił.