Donald Tusk gościł na Uniwersytecie Dublińskim. Mówił tam o "paskudnym sporze", jaki miał miejsce po katastrofie smoleńskiej. – Jeżeli chodzi o udział Platformy, to jeżeli on (donald Tusk - red.) nie jest odpowiedzialny za działania rządu, którym kierował, to okazuje się, że nie był premierem, tylko figurantem – powiedział w rozmowie z niezalezna.pl poseł PiS Dominik Tarczyński.
Przewodniczący Rady Europejskiej nie mógł sobie odmówić, by w przemówieniu przed stowarzyszeniem studentów nie wspomnieć o katastrofie smoleńskiej i sytuacji w kraju po 10 kwietnia 2010 roku. Niewiarygodne jest jednak to, jakie słowa padły z jego ust.
Do słów przewodniczącego Rady Europejskiej odniósł się Dominik Tarczyński.
Po pierwsze to nie jest „mój kraj”, tylko Polska, poza tym, to nie jest „mój naród”, tylko naród Polski
- powiedział poseł PiS.
Nasz rozmówca nadmienił, że za lot do Smoleńska odpowiadał rząd, którym kierował wówczas Donald Tusk.
Były premier jest osobą, która jeśli nie bierze odpowiedzialności za administrację, którą kierował, to niech odpowie, kto nim kierował. Przypomnę, że za ten lot odpowiedzialny był ówczesny rząd. We wszystkich krajach, w których tego typu tragedie się wydarzają odpowiedzialność polityczną, ale też karną ponoszą odpowiedzialne osoby – zaznaczył poseł.
On był osobą, która była odpowiedzialna. Wiele dyskusji na ten temat już się odbyło i teraz unikanie odpowiedzialności poprzez próbowanie budowania wizerunku jakiegoś konfliktu osób, które dążą do prawdy, jest efekciarską manipulacją, kolejną ze strony Donalda Tuska. Jest tchórzem, człowiekiem bez honoru, osobą która poniesie konsekwencje wcześniej czy później. Historia go oceni
– powiedział nam Dominik Tarczyński.