W czasie obchodów 85. miesięcznicy smoleńskiej do skandalicznego zajścia doszło już w czasie mszy świętej.
– mówił Adam Borowski na antenie TVP Info. Jak dodawał, kilkadziesiąt miesięcznic odbywało się bez większych zakłóceń.Problem jest taki, że dopuściło się w jednym miejscu i w jednym czasie do dwóch manifestacji
– opowiadał gość Michała Rachonia.W pewnym momencie grupa tak zwanych Obywateli RP uznała, że pan Kaczyński nie będzie organizował miesięcznic i nie będą do tego dopuszczać. I od grudnia zaczęły się przepychanki. Wczoraj (w środę, 10 maja – przyp. red.) Obywatele RP zastosowali pewną technikę – część z nich wtopiła się w tłum, udając, że uczestniczą w obchodach, i dopiero kiedy doszli do Pałacu Prezydenckiego, kiedy przemówienie miał wygłosić Jarosław Kaczyński, zaczęli wyć, gwizdać i przeszkadzać
– mówił Wyszkowski.W archikatedrze świętego Jana jakaś chuliganka wyskoczyła przed prezbiterium, przed ołtarz i wykrzykiwała jakieś teksty. (…) Miotała się tam przed ołtarzem z jakimiś nienawistnymi gestami. To są rzeczy, które zapowiadały, że za chwilę będzie gorzej
– podkreślał.Kościół był pełen ludzi, którzy przyszli uczcić miesięcznicę katastrofy smoleńskiej. Nikt tej kobiety nie zatrzymał, nie wyprowadził. Nie doszło do rękoczynów przeciwko kobiecie, która naruszyła świętość miejsca i sytuacji. To pokazuje różnicę pomiędzy ludźmi, którzy obchodzili miesięcznicę i tymi, którzy przyszli zaprzeczyć prawu do obchodzenia tej rocznicy
– pytał Wyszkowski.Droga Różo, przecież ty mówisz językiem, którym komuniści mówili o działalności twojego ojca (prof. Jacka Woźniakowskiego – przyp. red.), o działalności jego przyjaciela Karola Wojtyły, że kościoły są używane do propagandy. Przecież to jest język z tego okresu. (…) Jak dzisiaj możesz bronić jawnej chuliganerii, bestialstwa?
– podkreślał legendarny opozycjonista.Całkowicie odwracasz kota ogonem. To, co opowiadasz, to konferencje Urbana z okresu stanu wojennego, który mówił, że prowokatorzy z Solidarności zmusili biednych zomowców do ataku