W czasie konferencji prasowej podkomisji smoleńskiej przedstawione zostaną nowe dowody ws. katastrofy smoleńskiej.
13:48
Z rejestratorów usunięto informacje m.in. o niesprawności pierwszego silnika, niesprawności pierwszego generatora oraz niesprawności wysokościomierzy radiowych. Wszystko to działo się przed TAWS 38, który w raportach polskim i rosyjskim starano się ukryć poprzez wycinanie elementów czarnej skrzynki.
13:42:
- Znaleźliśmy pełne zapisy polskiej i rosyjskiej skrzynki. Widać, że z polskiej wycięto 3 sekundy, a z rosyjskiej 5 sekund. [...] Znaleźliśmy sygnały niesprawności silnika i wysokościomierzy jeszcze 15 metrów nad gruntem – ujawnił prof. Nowaczyk.
13:40
Rząd PO-PSL świadomie prowadził działania, by wersja polska była "jednolita" z rosyjską. - Nasze ustalenia zostaną zderzone z raportem rosyjskim i jeżeli te dwa ustalenia będą różne, to... będzie do tego cała teoria spiskowa. Ukręcimy bicz na własne plecy - powiedział Jerzy Miller, 28 kwietnia 2010 roku. Podkomisja smoleńska przedstawiła nagranie z posiedzenia komisji Millera.
CZYTAJ WIĘCEJ: Podkomisja smoleńska: Tusk i minister Miller żądają, aby raport polski ma być taki jak rosyjski
13:38
- Widzieliście państwo moment rozpakowania przekazanej przez Rosjan czarnej skrzynki. Jak się okazało w miejsce polskiej skrzynki przybył amerykański TAWS. Polska skrzynka dotarła do polski znacznie później – mówi Kazimierz Nowaczyk.
13:35
- Wobec twierdzeń o obecności gen Błasika w kokpicie stwierdzamy po pierwsze, że jego głos nie został zidentyfikowany przez żadną z osób z podkomisji dobrze go znających, po drugie, w żadnej z wykonanych laboratoryjnych ekspertyz, w dotychczasowych naszych badaniach. Po trzecie Komisja Millera, ani zespół biegłych prokuratury nie podali żadnych wyników badań mogących być potwierdzeniem obecności w kokpicie gen. Błasika. - odczytał oświadczenie zespołu lotniczego Kazimierz Nowaczyk.
13:26
Na konferencji zaprezentowana nagrania z posiedzeń Komisji Millera oraz udostępniono m.in. nieznany wcześniej dokument, o którym pisała "Gazeta Polska".
- W dniach od 9 do 13 sierpnia 2010 r. przebywała w Polsce grupa ekspertów - doradców akredytowanego przedstawiciela RP przy MAK. Z ekspertami tymi spotkali się członkowie Podkomisji Technicznej KBWLLP. Celem spotkania było przekazanie przez tych ekspertów dodatkowych informacji, których nie ma w dokumentach, jakimi dysponuje KBWLLP. Podkomisja Techniczna przygotowała na spotkanie z doradcami Akredytowanego Przedstawiciela pytania. Pytania poniższe zostały w dniu 9 sierpnia 2010 r. w siedzibie MSWiA przekazane na piśmie ekspertom - doradcom Akredytowanego Przedstawiciela, na ręce kmdr Dariusza Majewskiego, dla umożliwienia im przygotowania się do rozmowy z Podkomisją Techniczną - czytamy w notatce służbowej.
Spotkanie członków Podkomisji technicznej z ekspertami odbyło się 10 i 11 sierpnia 2010 r. w siedzibie MSWiA; uzyskano wtedy następujące ustne odpowiedzi na zadane pytania.
„Gazeta Polska” dotarła do dokumentu dowodzącego, że eksperci, którzy w 2010 r. pojechali do Rosji, w ogóle nie badali wraku Tu-154! Pismo, o którym musiał wiedzieć Donald Tusk, przez pięć lat było ukrywane przez poprzednie władze. Jego autor „zmarł nagle” w listopadzie ubiegłego roku.
CZYTAJ WIĘCEJ: „Gazeta Polska”: Nieznany smoleński dokument pogrąża Tuska
13:00
Frank Taylor zwraca uwagę, że bardzo niewiele zrobiono zbadać w jaki sposób ludzie zginęli i co wydarzyło się na pokładzie Tu-154. Jego zdaniem uzasadnia to powtórzenie badania katastrofy smoleńskiej.
- Nie ulega wątpliwości, że jeśli badając jakąkolwiek katastrofę lotniczą, wybierzemy tylko dowody na poparcie danej teorii to w ten sposób będzie można udowodnić w zasadzie wszystko. Badający katastrofę powinien więc szukać dowodów, które mogłyby jego teorię podważyć. Jeśli takie dowody uda się znaleźć, będzie to oznaczało, że w teorii nie było ziarna prawdy. Jeśli jednak nie uda się jej obalić, będzie to oznaczało, że jej prawdopodobieństwo znacznie wzrasta.
[...]
Raport z katastrofy powinien być logiczny. Wychodzić od faktów, omawiać przyczyny i zawierać liczne zalecenia i wnioski. W tym aspekcie zrobiono jednak niewiele. Niewiele zrobiono, aby określić, w jaki sposób ludzie zginęli, co się wydarzyło wewnątrz kabiny. Był to jeden z obszarów niepokoju. Samo w sobie już to wystarczyło, by przyjrzeć się sprawie katastrofy smoleńskiej ponownie - mówi Frank Taylor.
- Zostałem poproszony o wyjaśnienie, po co tu jestem i co się tak naprawdę wydarzyło. Latem zeszłego roku zwrócili się do mnie przedstawiciele Związku Rodzin Katyńskich aby wypowiedzieć się w sprawie raportu rosyjskiego i polskiego ws. Katastrofy smoleńskiej. Tutaj zrobię małą dygresję i wyjaśnię moje doświadczenie w sprawie badania katastrof lotniczych. Od zawsze jestem inżynierem, tak się właśnie czuję. Już jako chłopiec budowałem modele. To ukształtowało moją przyszłość. Studiowałem matematykę i zorientowałem się, ze nie jestem matematykiem tylko inżynierem. Miałem to szczęście, że po studiach poszedłem na staż do firmy lotniczej, co obejmowało wiele elementów związanych z odwiedzaniem zakładów lotniczych oraz badanie lotów. Zaproponowano mi potem stanowisko stałe, gdzie zajmowałem się głównie systemami paliwowymi dla potrzeb lotnictwa, które obejmowały również rozmowy z departamentem budowania projektowania, więc poznałem całość związaną z projektowaniem samolotów. Mam szeroko zakrojone doświadczenia inżynieryjne.
Od 1962 roku zajmowałem się już badaniami związanymi z katastrofami lotniczymi. W tej branży spędziłem 10 lat, a później rozpocząłem pracę jako wykładowca zajmujący się systemami lotniczymi i bezpieczeństwem. Po kilku latach zajmowałem się również badaniami lotniczymi w dziedzinie katastrof lotniczych - mówił Frank Taylor.
12:43
- Powołaliśmy cztery zespoły robocze: konstrukcyjny, lotniczy, medyczny i prawny. Zrozumiałe jest, że lekarze niekoniecznie muszą zajmować się sprawami konstrukcyjnymi i odwrotnie - poinformował dr Berczyński.
12:40
- Naszym zadaniem jest wyjaśnienie przyczyn katastrofy. Żebyśmy wiedzieli, co się stało. Nie przyjmujemy żadnych hipotez i wstępnych założeń. Nie wiemy, co się stało - powołano nas po to, żebyśmy właśnie to wyjaśnili. Opieramy się na materiałach, do których dostęp mieli członkowie komisji Millera oraz innych materiałach które powoli spływają z innych organów, w tym z prokuratury – oznajmił przewodniczący podkomisji smoleńskiej dr Wacław Berczyński.
12:32
- Proszę nie spodziewać się, że komisja przedstawi winnych, bo to nie jest zadanie tej komisji. Jej zadaniem jest wskazanie, jakie czynniki i zdarzenia doprowadziły do tej tragedii. Od wskazywania winnych są inne organy. Bezsporne dowody ukrywania prawdy znajdowały się w archiwach Komisji Badania Wypadków Lotniczych - oznajmił minister Antoni Macierewicz.
ZOBACZ wystąpienie ministra Macierewicza:
12:31
- Moim obowiązkiem było powołanie komisji mającej ponownie zbadać tragedię smoleńską - mówi szef MON.
- Dowiedzieliśmy się rzeczy, o których generalnie, jak się interesowaliśmy od samego początku, to mieliśmy o nich pojęcie, świadomość. Jedynie teraz na podstawie dokumentów, które były ukrywane przed wszystkimi możliwymi oczyma, poznaliśmy skalę tych uchybień, nieprawidłowości, która jest wręcz przerażająca – mówił po spotkaniu Piotr Walentynowicz, wnuk Anny Walentynowicz.
„Gazeta Polska” dotarła do dokumentu dowodzącego, że eksperci, którzy w 2010 r. pojechali do Rosji, w ogóle nie badali wraku Tu-154! Pismo, o którym musiał wiedzieć Donald Tusk, przez pięć lat było ukrywane przez poprzednie władze. Jego autor „zmarł nagle” w listopadzie ubiegłego roku. „Autor tego dokumentu od samego początku alarmował, że Rosjanie nie przekazują stronie polskiej kluczowych dokumentów i nie udzielają informacji” - mówiła na antenie TVP Info Dorota Kania.
CZYTAJ WIĘCEJ: „Gazeta Polska”: Nieznany smoleński dokument pogrąża Tuska
CZYTAJ WIĘCEJ: Dorota Kania w TVP Info o sensacyjnym dokumencie ws. Smoleńska
"Przekaz musi być spójny, tak żeby nie wzbudzał wśród odbiorców żadnych wątpliwości" - w ten sposób Jerzy Miller przekonywał członków komisji badającej katastrofę smoleńską, aby komisja nie informowała społeczeństwa na temat ustaleń, które mogą wzbudzać oburzenie. Te i inne kwestie znajdujące się na nagraniach komisji Millera, mają zostać dziś upublicznione.
UJAWNIAMY: Nieznane nagrania z posiedzenia Komisji Millera