Do pożaru pojazdu, w którym zginał mężczyzna, doszło na początku tygodnia na placu w Milanówku, gdzie prowadzony był handel choinkami. Jak przekazał mł. bryg Krzysztof Tryniszewski z grodziskiem komendy Państwowej Straży Pożarnej, samochód stanął cały w ogniu - płonęły zarówno silnik, jak i część przedziału osobowego.
Po ugaszeniu pożaru na tylnym siedzeniu znaleziono zwęglone ciało, najprawdopodobniej mężczyzny. Możliwe, że poszkodowany spał w samochodzie, jednak nie wiadomo, czy był to jeden ze sprzedawców drzewek.
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Łukasz Łapczyński poinformował, że w tej sprawie zostało wszczęte śledztwo w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci.
- Jest to kwalifikacja robocza
- podkreślił prokurator.
Dodał, że zlecono sekcję zwłok.
- Ze wstępnych ustaleń wynika, że do zdarzenia nie przyczyniły się osoby trzecie
- podał Łapczyński.
Poinformował również, że zdarzenie to raczej nieszczęśliwy wypadek.
- Czekamy na opinię biegłego z zakresu pożarnictwa i dopiero wtedy będziemy mogli podać oficjalną przyczynę pożaru, jednak na tym etapie wiemy, że źródło ognia było wewnątrz pojazdu
- tłumaczył prokurator.