– Sytuacja jest całkowicie pod kontrolą, nic zagrażającego życiu pacjentów się nie wydarzyło – poinformował PAP minister zdrowia Konstanty Radziwiłł, komentując skutki protestu lekarzy. Ocenił, że prowadzona akcja może skłonić dyrektorów do bardziej racjonalnej organizacji pracy szpitala.
Minister zapewnił też, że resort podejmuje działania w celu uszczelnienia systemu służby zdrowia i racjonalizacji wydatków.
Generalnie od 1 stycznia nic zagrażającego życiu pacjentów, w szpitalach się nie wydarzyło. Oczywiście ubolewam nad tym, że protest lekarzy jest organizowany w taki sposób, żeby skomplikować pracę szpitali, utrudnić ciągłość sprawowania opieki nad pacjentami. W każdym razie wydaje się, że do niczego, co mogłoby zagrozić komukolwiek, na szczęście na razie nie doszło – powiedział minister.
Konstanty Radziwiłł wskazał, że w ostatnim czasie zmiany organizacyjne były przeprowadzane tylko w kilku szpitalach na ok. 600 znajdujących się w sieci.
Te nieliczne przykłady, jak np. Olesno czy Kluczbork, gdzie nie działa interna, to są szpitale, w których po prostu zabrakło lekarzy, to nie ma nic wspólnego z akcją protestacyjną – powiedział.
Zapewnił, że nie ma także problemu z dostępem do poradni nocnej i świątecznej opieki lekarskiej.
Chciałbym polemizować z tezą, że mamy do czynienia z jakimś ogólnym chaosem w służbie zdrowia i pacjenci powinni się czegoś bać. Absolutnie tak nie jest. Sytuacja jest całkowicie pod kontrolą, przede wszystkim dzięki bardzo rozsądnym działaniom dyrektorów szpitali – podkreślił.