Felieton Hartmana pt. "Żydzi zdradzili!" zamieszczony na stronach postkomunistycznej "Polityki" jest tak obrzydliwy i pełen jadu, że z trudem przedrukowujemy jego obszerne fragmenty.
Oskarżam Żydów – nie wszystkich, lecz licznych, choć żadnego nazwiska nie wymienię – o zdradę. Tak, o zdradę
- rozpoczyna Hartman.
Dalej jest tylko gorzej. Najpierw znany ateista zarzuca o. Rydzykowi, że ten... zyskał dla swojej działalności poparcie Żydów. Niewiarygodne? A jednak. Hartman pisze:
[Ojciec Rydzyk] nie tylko stworzył „Kaplicę Pamięci”, w której zapisano sprawdzone i niesprawdzone nazwiska Polaków ratujących Żydów przed wydaniem ich Niemcom przez wychowanków przedwojennych Rydzyków, lecz zyskał dla swojej przewrotnej działalności aktywne poparcie wielu Żydów, w tym również oficjalnych czynników izraelskich. Rzygać mi się chce na myśl o tym odrażającym triumfie hucpy i załgania.
Ale bardziej niż o. Rydzykowi obrywa się tytułowym Żydom:
Lecz to nie Rydzyk wzbudza to obrzydzenie i nie głupcy z PiS, którzy myślą, że można dziś swój antysemityzm przykryć łgarstwami o dobrych Polakach katolikach, którzy w czasie wojny uczynili wszystko, co w ich mocy, by ratować swych braci Żydów, o nielicznych „czarnych owcach” i znacznie liczniejszych żydowskich niewdzięcznikach, pomawiających Polaków o antysemityzm. Moja złość i pogarda jest dla Żydów, którzy przed kilkoma dniami zleźli się tam w Toruniu, by składać hołdy i płaszczyć się przed oślizgłym cynizmem i jego diabolicznym celebransem. Jak Wam nie wstyd!
I wprost rzuca oskarżenia na Żydów, obrażając jednocześnie Polaków:
Zdrajcy! Dlaczego to zrobili? Jedni dla pieniędzy i kariery. Inni z pogardy dla Polaków, sięgającej tak daleko, że załgany antysemita błaznujący w roli lejącego łzy krokodyla zdaje się im jakimś postępem w stosunku do Polaka antysemity gnającego widłami uciekiniera z obozu i przekopującego pola śmierci w poszukiwaniu złotych żydowskich zębów.
Potem Hartman atakuje również państwo Izrael, i to z pasją godną Leszka Bubla:
Ach, Izrael… Izrael, rządzony przez takich samych religianckich nacjonalistów jak PiS, był właśnie tam – na posterunku zdrady. Podwoje izraelskiej ambasady otwarte są dziś dla Rydzyka, jakoż i święte bramy toruńskiej rozgłośni dla izraelskich dyplomatów.
Krakowski "filozof" ubolewa:
Żydzi, w tym i polscy Żydzi, ponieśli dziś moralną klęskę. Zawiedli na tym polu, na którym najbardziej należało na nich liczyć.
A my uważamy, że moralną klęskę poniósł sam Hartman. I ci, którzy go drukują.