- Nie możemy z dnia na dzień zamknąć kopalni. Musimy prowadzić rozmowy z Czechami. Ta kara tak czy inaczej do zamknięcia kopalni zapewne nie doprowadzi, natomiast spowoduje, że przede wszystkim polskie społeczeństwie będzie ponosiło ciężary, bo kary trzeba płacić z polskiego budżetu - ocenił Marek Ast w rozmowie z portalem Niezalezna.pl.
Wiceprezes TSUE Rosario Silva de Lapuerta zobowiązała Polskę w poniedziałek do zapłaty na rzecz Komisji Europejskiej okresowej kary pieniężnej w wysokości 500 tys. euro dziennie e za niewdrożenie środków tymczasowych i niezaprzestanie wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów. - "Począwszy od dnia doręczenia niniejszego postanowienia aż do chwili, w której wspomniane państwo członkowskie zastosuje się do treści postanowienia wiceprezes Trybunału z dnia 21 maja 2021 r." - czytamy w komunikacie prasowym Trybunału.
Do sprawy w rozmowie z "Codzienną" odniósł się poseł Prawa i Sprawiedliwości, szef sejmowej komisji sprawiedliwości Marek Ast. - Myślę, że Trybunał Sprawiedliwości tutaj się jednak pośpieszył, podobnie jak Komisja Europejska wnosząc o tę karę dzienną. Przede wszystkim rozmowy między rozmowy między stroną polską a czeską trwają, a zamknięcie kopalni wiązałoby się też z koniecznością zamknięcia elektrowni. To byłyby działania absolutnie nieodwracalne - ocenił.
- Ta decyzja jest absolutnie nielicząca się z realiami, wymierzona przeciwko Polsce i stawiająca też Polskę w niezwykle trudnej sytuacji. Myślę, że ze strony polskiego rządu powinna być tutaj, jak najbardziej mocna reakcja, bo rzeczywiście kara dzienna oznacza dolegliwą karę ekonomiczną dla Polski
- powiedział.
- Nie możemy z dnia na dzień zamknąć kopalni. Musimy prowadzić rozmowy z Czechami. Ta kara tak czy inaczej do zamknięcia kopalni zapewne nie doprowadzi, natomiast spowoduje, że przede wszystkim polskie społeczeństwie będzie ponosiło ciężary, bo kary trzeba płacić z polskiego budżetu
- zakończył Marek Ast.