Nawrocki w wywiadzie dla #GP: Silna Polska liderem Europy i kluczowym sojusznikiem USA Czytaj więcej w GP!

Skąd Jakub R. weźmie 2 mln zł na kaucję? Poseł Mosiński radzi dobrze przyjrzeć się tym pieniądzom

Przedłużono dziś areszt jednej z grubych ryb warszawskiej reprywatyzacji - Jakubowi R., byłemu wicedyrektorowi Biura Gospodarowania Nieruchomościami stołecznego ratusza. Może wyjść zza krat aresztu śledczego we Wrocławiu, jeśli wpłaci 2 mln zł. – Jeśli kaucja wpłynie, należy przyjrzeć się temu, skąd pochodziły owe pieniądze – powiedział w rozmowie z niezalezna.pl poseł PiS Jan Mosiński, członek komisji weryfikacyjnej do spraw warszawskiej reprywatyzacji.

Tomasz Hamrat/Gazeta Polska

Sąd Apelacyjny we Wrocławiu przedłużył areszt Jakubowi R. na kolejne trzy miesiące. R. to jeden z głównych podejrzanych w śledztwie dot. warszawskich reprywatyzacji. Będzie mógł opuścić areszt. Warunek jest jeden, wpłacenie kaucji w wysokości 2 mln zł.

Zapytaliśmy członka komisji weryfikacyjnej o rzecz, która frapuje niejednego z Polaków. Skąd zwykły urzędnik weźmie 2 mln zł, by wpłacić je jako kaucję?

Jest to pytanie zasadne i trudno na nie odpowiedzieć. Jakubowi R. postawiono szereg zarzutów jeśli chodzi o reprywatyzację warszawską. W wyniku tych działań jakieś środki pozyskał, być może ma mówiąc kolokwialnie „odłożone na czarną godzinę”

– przyznał w rozmowie z niezalezna.pl Jan Mosiński.

Również Sebastian Kaleta zastanawia się, skąd urzędnik weźmie takie pieniądze.

Wpierw musi uiścić poręczenie w wysokości 2 mln złotych. Ciekawe ilu urzędników w Polsce byłoby stać ze swojej pensji na uzyskanie w krótkim czasie takiej kwoty. https://t.co/3UGDHq9DEi

— Sebastian Kaleta (@sjkaleta) 20 kwietnia 2018

Jeśli chodzi o pokrycie kaucji z pensji urzędnika, to nie jest to możliwe. Jeżeli wpłaci tę kaucję, to istnieje prawdopodobieństwo, domniemanie – bo dowodu na to nie ma, jest to delikatna materia - że to będą pieniądze zarobione na nieuczciwych transakcjach w Warszawie

– powiedział nam Mosiński.

Jak przyznał poseł PiS, można przyjąć, że wysokość kaucji jest w jakimś minimalnym stopniu symbolem wielkości przekrętu, jaki miał miejsce w związku z reprywatyzacją.

Podkreślam, że jako urzędnik nie mógł raczej zarobić, czy zaoszczędzić takich pieniędzy. Jest przypuszczenie, że to jest jakiś procent tego, co zarobił na nieuczciwej reprywatyzacji

– zauważył Jan Mosiński.

Nasz rozmówca dodał, że dziwi go decyzja sądu Apelacyjnego we Wrocławiu, lecz nie chciał jej komentować.

Jeśli kaucja wpłynie, należy przyjrzeć się temu, skąd pochodziły owe pieniądze. Wówczas należałoby sprawdzić, kto pożyczył Jakubowi R. te środki, skąd on wziął te pieniądze

– dodał poseł PiS.

 



Źródło: niezalezna.pl

#Jakub R. #afera reprywatyzacyjna #reprywatyzacja #Warszawa #kaucja #areszt śledczy #Wrocław #PiS #komisje reprywatyzacyjna

Michał Gradus