Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Polska

Sierakowski w irlandzkich mediach atakuje Nawrockiego. "Polska nie po raz pierwszy stała się pośmiewiskiem"

Nawiązując do pamiętnych słów Grzegorza Schetyny po wyborach w 2015 r., można z całą pewnością powiedzieć, że "protokół: zagranica" został uruchomiony po wyborczej porażce Rafała Trzaskowskiego. Dał temu wyraz publicysta Sławomir Sierakowski, atakujący Karola Nawrockiego w irlandzkiej prasie.

Sierakowski, publicysta przez lata związany ze skrajnie lewicową "Krytyką Polityczną" w irlandzkim tytule "Irish Examiner" przypuścił atak na prezydenta-elekta, Karola Nawrockiego.

W tekście "Wojna Polski przeciwko sobie samej wkracza w nową fazę po sukcesie skrajnej prawicy w wyborach prezydenckich" Sierakowski określił zwycięzcę wyborczego pojedynku mianem "byłego chuligana piłkarskiego, alfonsa i wyłudzacza". W opozycji do niego, Trzaskowski został przedstawiony przez Sierakowskiego jako "władający pięcioma językami", były minister i członek Parlamentu Europejskiego.

Sierakowski powtarzał medialny przekaz mainstreamu dotyczący Nawrockiego, w tym insynuacje dziennikarzy Onetu.

"Polacy zdecydowali się na fanatyzm"

"Była to najdziwniejsza kampanii wyborcza w nowożytnej historii Polski, w której kandydat o odpowiednich kwalifikacjach przegrał minimalnie z człowiekiem, który nie powinien był znaleźć się na liście kandydatów" - stwierdził założyciel "KryPy". Uznał, że po ogłoszeniu wyników wyborów "Polska nie po raz pierwszy stała się światowym pośmiewiskiem".

Przekonywał, że Polacy "nie są w stanie utrzymać normalnego, poważnego rządzenia" i "zapomnieli, że ich bezpieczeństwo narodowe zależy od kompetentnego, odpowiedzialnego rządu" i zamiast tego zdecydowali się na "bezmyślny fanatyzm".

"Przez następne pięć lat władzę w kraju będą sprawować populistyczne siły prawicowe sympatyzujące z przyjaciółmi prezydenta Rosji Władimira Putina, takimi jak Viktor Orbán" - insynuował Sławomir Sierakowski.

W dalszej części tekstu urzędującego prezydenta RP, Andrzeja Dudę, nazywa "postacią komiczną", a o Nawrockim pisze, że "mógłby być [jako prezydent] o wiele bardziej brutalny i bezwzględny".

Rzuca oskarżenia, jakoby "zwycięstwo Nawrockiego mogło zasiać niestabilność poza granicami Polski" i pogorszyć stosunki polsko-ukraińskie. Co więcej, Sierakowski zarzuca Nawrockiemu, że "powtarza życzenia Putina" mówiąc o braku zgody na przystąpienie Ukrainy do NATO (co mówi także wielu zachodnich dygnitarzy).

"Polacy wybrali republikę ksenofobów"

Stwierdził, że w przypadku wyborów w Polsce zadziałał "efekt bumerangu" podobny do wyborów w USA w 2024 r., a kampanii Trzaskowskiego zabrakło "pozytywnego przekazu".

"Być może najbardziej ponurą wróżbą jest to, że Polacy poniżej 40 roku życia wybrali republikę ksenofobów Nawrockiego zamiast >>nowoczesnej Polski<< Trzaskowskiego"

- ocenia Sierakowski.

Dalej popycha kłamliwą narrację, jako prezydent Duda "wetował wszystko, co uchwali Sejm" i stwierdza, że "w praktyce rząd Tuska będzie w dużej mierze ograniczony".

Źródło: niezalezna.pl, Irish Examiner