Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Sędzia Zaradkiewicz zrzekł się kierowania KSSiP. To nie kończy jednak sprawy - Bodnar będzie miał zagwozdkę

Sędzia Kamil Zaradkiewicz złożył na ręce ministra sprawiedliwości Adama Bodnara pismo o zrzeczeniu się przez niego funkcji dyrektora Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury. Aby jednak legalnie można było opróżnić stanowisko dyrektora KSSiP, szef MS musi najpierw zasięgnąć opinii Krajowej Rady Sądownictwa oraz Krajowej Rady Prokuratury. - Adam Bodnar musiałby przyznać, że jego wypowiedzi kwestionujące prawidłowość składu KRS są nieprawdziwe i złożyć wniosek o opinię oraz przywrócić legalny skład Krajowej Rady Prokuratorów i złożyć wniosek o opinię - napisał na Twitterze Zaradkiewicz.

Kamil Zaradkiewicz
Kamil Zaradkiewicz
Fot. Marcin Pegaz - Gazeta Polska

Sędzia Kamil Zaradkiewicz poinformował o zrzeczeniu się funkcji dyrektora Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury. Na Twitterze zamieścił skan pisma do ministra sprawiedliwości, Adama Bodnara.

"W obecnej sytuacji nie widzę możliwości współpracy z Panem jako osobą, która prezentuje od początku swojego urzędowania postawę konfrontacyjną wobec niezawisłych i niezaangażowanych w spory polityczne sędziów oraz organów sądownictwa, w tym Krajowej Rady Sądownictwa. Z najwyższym oburzeniem przyjmuję Pańską aprobatę dla ignorowania ostatecznych i prawomocnych orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego oraz Sądu Najwyższego, które mam zaszczyt być sędzią. Przypominam, że działania funkcjonariusza publicznego sprzeczne z ostatecznymi orzeczeniami TK stanowią rażące naruszenie Konstytucji RP.  Formułowane przez Pana i pańskich współpracowników opinie przyczyniają się do destrukcji wizerunku władz RP i utrwalania fałszywego obrazu rzekomego chaosu prawnego"

– napisał sędzia Zaradkiewicz.

Wskazał, że "realnie zagrożona stała się gwarantowana autonomia" KSSiP w zakresie decyzji kadrowych kierownictwa w świetle "bezprecedensowej ingerencji w stosunki służbowe sędziów delegowanych do pracy w KSSiP". Dodał, że "nie mieści się w kanonach dobrych obyczajów odwoływanie sędziów ani prokuratorów z delegacji do KSSiP bez zasięgnięcia opinii dyrektora szkoły".

Zaradkiewicz ocenił, że "obecnie konieczne byłoby uzgodnienie szeregu istotnych działań, które powinny być wspólnie realizowane wraz z kierownictwem ministerstwa, wynikających i związanych z utratą zaufania do osób odpowiadających za finanse Szkoły w związku ze stwierdzonymi przeze mnie w tym zakresie nieprawidłowościami".

"Takie decyzje wymagałyby wspomnianej przyjaznej współpracy, której ze strony Pana i pańskiego otoczenia nie ma" - dodał sędzia.

W zrzeczeniu się przez sędziego Kamila Zaradkiewicza funkcji dyrektora KSSiP był jednak pewien haczyk.

Jak wyjaśnił na Twitterze, samo zrzeczenie nie wystarczy do opróżnienia urzędu.

"Ustawa wymaga jeszcze dodatkowo aktu odwołania przez Ministra Sprawiedliwości, który może to zrobić DOPIERO po zasięgnięciu opinii dwóch organów - KRS, która rzekomo nie istnieje, oraz Krajowej Rady Prokuratorów, która obecnie w ogóle nie istnieje z uwagi na bezprawne „odwołanie” jej członków. Czekam zatem na prawidłowo dokonany akt odwołania, tzn. po opiniach tych dwóch ciał"

– napisał sędzia.

Jak wskazał w kolejnym wpisie, żeby skutecznie odwołać dyrektora KSSiP, Adam Bodnar musiałby "przyznać, że jego wypowiedzi kwestionujące prawidłowość składu KRS są nieprawdziwe i złożyć wniosek o opinię, przywrócić legalny skład Krajowej Rady Prokuratorów i złożyć wniosek o opinię, oczekiwać na opinię KRS oraz KRP".


 

 

 



Źródło: niezalezna.pl

#Adam Bodnar #Kamil Zaradkiewicz #kssip

dm