"Główny nurt zwyciężył. Wybory nie poszły po naszej myśli. Liczyliśmy, że osiągniemy 200 mandatów. Gdyby nas wszystkich zliczyć, mamy ich 159. Chcieliśmy mieć mniejszość blokującą, na poziomie parlamentu - nie będziemy mieli. Prawica wygrała, ale niewystarczająco, żeby móc zmienić bieg sprawy..." - mówił w Sulejowie, podczas Zjazdu Klubów "Gazety Polskiej" Jacek Saryusz-Wolski, były europoseł Prawa i Sprawiedliwości.
W Sulejowie (woj. łódzkie) trwa XIX Zjazd Klubów "Gazety Polskiej". Dziś, drugiego dnia, od godzin porannych odbywają się panele z wyjątkowymi gośćmi. Jednym z nich jest Jacek Saryusz-Wolski, były europoseł PiS.
Podczas panelu "Polska w globalnym układzie sił - wyzwania i strategie" odniósł się do wyników wyborów do europarlamentu, które odbyły się w zeszłą niedzielę. W Polsce największą liczbę mandatów w PE otrzymała Koalicja Obywatelska.
- Grupa trzymająca władzę wygrała - mają 400 mandatów [EPL, socjaliści oraz Renew Europe]. Do powołania nowej Komisji potrzebne jest połowa, a więc 361 mandatów. Mają 40 mandatów zapasu na wypadek, gdyby we własnych szeregach pojawiły się załamania, a głosowanie jest tajne. Mamy na stole deklarację Zielonych, że poprą grupę trzymającą władzę. Oni liczą dodatkowo, że część naszej frakcji - Bracia Włosi - ich poprą - wskazał.
"Główny nurt zwyciężył. Wybory nie poszły po naszej myśli. Liczyliśmy, że osiągniemy 200 mandatów. Gdyby nas wszystkich zliczyć, mamy ich 159 [EKR i ID]. Chcieliśmy mieć mniejszość blokującą, na poziomie parlamentu - nie będziemy mieli. Prawica wygrała, ale nie wystarczająco, żeby móc zmienić bieg sprawy. Jestem Państwu winien szczerość"
Były eurodeputowany Prawa i Sprawiedliwości poinformował, że "biorąc pod uwagę całą Unię Europejską, prawica wyłoniona w wyborach jest podzielona".
"Myśleliśmy, że uda nam się ją zjednoczyć. Osobiście rozmawiałem z Marine Le Pen. Niestety, nie będzie połączenia środowisk prawicowych. Będą nadal 2 lub 3 frakcje"
"Fratelli d'Italia (Bracia Włosi) mówią "nie" supergrupie. Idą dalej... Ten kraj ma pistolet finansowy przy skroni. Nie usprawiedliwiam ich zdrady, jednak jest to w pewnym sensie do wytłumaczenia..."