Poza sprawą karną, przed sądem toczy się także sprawa cywilna z powództwa marszałka Tomasz Grodzkiego przeciwko Tomaszowi Sakiewiczowi. Chodzi o artykuł, który opisywał proceder łapówkarski funkcjonujący w szczecińskim szpitalu.
Podczas ostatniej rozprawy pod koniec października, przesłuchany w charakterze świadka był Adrian Stankowski. Kolejny termin rozprawy sąd wyznaczył na 15 października przyszłego roku.
Dochodzi do całkowitego uwiądu działalności sądów. Sędziowie nie nadążają, ponieważ coraz więcej z nich ma problem z sądzeniem ze względu na działalność obecnego rządu. Jeżeli podważa się możliwość wykonywania przez nich zawodu tylko dlatego, że zostali mianowani na swoje stanowiska w ostatnich latach, to będzie tylko coraz gorzej
- powiedział Tomasz Sakiewicz, komentując tę sprawę dla portalu Niezalezna.pl.
Dodał, że jeżeli taka sytuacja się utrzyma o kolejne terminy rozpraw będą wyznaczane nawet za dwa lata.
Odległe terminy działają na korzyść jednej ze stron
Sakiewicz ocenił, że im odleglejszy termin zeznań świadków od momentu wydarzenia, które mają do zrelacjonowania, tym łatwiej będzie je podważyć stronie przeciwnej.
Już jest problem z tym, żeby pamiętać dokładnie daty i fakty, bo mija coraz więcej lat i ludzie mogą nie pamiętać wszystkiego dokładnie. Wtedy łatwiej to podważać
- podkreślił.