- Dla PO przejście w jej szranki Kosiniak-Kamysza wcale by nie było takim złym dealem, bo oni w tej chwili nie mają charyzmatycznego, a w zasadzie żadnego lidera. Mają kierownika masy upadłościowej, która pozostała po rządach Donalda Tuska. To jest partia, która zarządzała wszystkim (...) mieli naprawdę swoje macki powsadzane w różne środowiska i to wszystko nagle pęka, kurczy się - mówił w programie "Minęła 20" Michała Rachonia redaktor naczelny "Gazety Polskiej" i "Gazety Polskiej Codziennie" Tomasz Sakiewicz.
Sondaż IBIS dla "Rzeczpospolitej" wykazuje, że szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz byłby najlepszym kandydatem na premiera, gdyby opozycja wygrała wybory. M.in. tę sprawę w programie Michała Rachonia "Minęła 20" komentował redaktor naczelny "Gazety Polskiej" i "Gazety Polskiej Codziennie" Tomasz Sakiewicz.
PiS przejął część elektoratu wiejskiego i tam Kosiniak-Kamysz nie ma czego szukać w tradycyjnym elektoracie PSL-u
- wykazywał Sakiewicz, a na pytanie, czy ten powinien przejść do PO, stwierdził, że "w zasadzie tak".
Dla PO wcale to by nie był taki zły deal, bo oni w tej chwili nie mają charyzmatycznego, a w zasadzie żadnego lidera. Mają kierownika tej masy upadłościowej, która pozostała po rządach Donalda Tuska. To jest partia, która zarządzała wszystkim (...) mieli naprawdę swoje macki powsadzane w w różne środowiska i to wszystko nagle pęka, kurczy się. I jest poczucie krachu w tym systemie władzy, bo trudno to nazwać obozem opozycyjnym. To był system władzy III RP i były różne twarze, różne postacie tego systemu, ostatnim był Donald Tusk, przejął to jakoś Schetyna ale to, co przejął to jest tylko niewielka cząstka tego, czym była III RP. Teraz szukają kogoś, kto byłby w stanie ocalić te resztki, nawet przejęcie rządu może tych resztek nie ocalić, bo coś pękło
- wykazywał.
"Gazeta Polska" przyznała tytuł człowieka roku premierowi Mateuszowi Morawieckiemu.
To jest nagroda zbiorcza dla wszystkich służb specjalnych, które nadzoruje premier ustawowo, za walkę z mafiami. Zupełnie mało zauważalna działalność rządu, a być może na tym polu są największe efekty - rozbicie zarówno mafii vatowskiej, słynnego gangu przebierańców, którego skali zupełnie nie doceniono. To jest gang, który od ministrów z czasów rządów PSL aż po prawicowych publicystów, ekonomistów, ect. kontrolował życie publiczne w wielu miejscach. A to działanie zmieniło Polskę z kraju mafijno-oligarchicznego na kraj europejski
- mówił.
Komisja europejska chce podwyższyć ceny prądu w Polsce?