Za prezentowanie podczas pikiety baneru z abortowanym dzieckiem Sąd Rejonowy w Wałczu skazał 19-letniego Damiana Krasowskiego na grzywnę w wysokości 500 zł. Karę wymierzyła sędzia Małgorzata Dering, przewodnicząca wydziału karnego. Dering to była żona posła Pawła Suskiego z Platformy Obywatelskiej, prominentnego działacza PO w woj. zachodniopomorskim. Gdy jeszcze byli małżeństwem, pełniła funkcję prezesa sądu w Wałczu.
Damian Krasowski mówi, że działalnością pro-life zajął się trochę przez przypadek. (...) Pierwszą pikietę za życiem wraz z przyjaciółmi zorganizowali w ubiegłym roku. Kolejne w sierpniu i wrześniu br. Po tych ostatnich zaczęły się jego problemy z prawem.
Staliśmy w centrum Wałcza we trójkę, a przy nas było cały czas dwóch policjantów
– relacjonuje Damian. – Po drugiej stronie ulicy stali jeszcze dwaj tajniacy i nas obserwowali. Wtedy, mimo że zgłosiliśmy pikietę w urzędzie i mieliśmy zgodę, zostałem spisany – wspomina.
O tym, że został skazany, Damian dowiedział się, gdy otrzymał list polecony z sądu. Był to wyrok nakazowy, wydany po rozprawie bez udziału stron w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej. Podpisała go sędzia Sądu Rejonowego w Wałczu Małgorzata Dering.
W uzasadnieniu czytamy, że „w trakcie trwania zgromadzenia przeciwko aborcji, znajdując się w miejscu publicznym, trzymał nieprzyzwoity wizerunek – baner przedstawiający płód dziecka po dokonaniu aborcji, na którym widać było dużo krwi, a zwłoki płodu były powykręcane w nienaturalny sposób, co spowodowało liczne zgłoszenia przez przechodniów zgorszonych tym”.
Sąd stwierdził, że „na podstawie zebranych dowodów okoliczności czynu nie budzą żadnej wątpliwości”. Dlatego uznał Damiana Krasowskiego za winnego zarzucanych mu czynów i wymierzył mu grzywnę w wysokości 500 zł.
Oskarżenie przeciw Damianowi Krasowskiemu wniosła Komenda Powiatowa Policji w Wałczu. We wniosku o ściganie Damiana jako świadkowie zdarzenia wymienieni są czterej policjanci z Wałcza.
Więcej na ten temat w weekendowym wydaniu „Gazety Polskiej Codziennie”.