Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Polska

Sabotaż na kolei. Dobrzyński mówi o rosyjskich służbach specjalnych

- Służby pracują. Funkcjonariusze ABW zabezpieczają ślady, zbierają informację, weryfikują informacje, które zebrali do tej pory. Zleceniodawcy (aktów dywersji -red.), a wszystko na to wskazuje, że to rosyjskie służby specjalne, bardzo by chcieli wiedzieć, w którą stronę postępowanie zmierza, za które sznurki nasi funkcjonariusze ciągną, po których nitkach chcą dojść do kłębka - przekazał rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Jacek Dobrzyński.

- Funkcjonariusze robią wszystko, by te sprawę wyjaśnić. Zalecam w tej chwili większą wstrzemięźliwość. Rosyjskie służby dążą do rozchwiania naszego społeczeństwa, chcą wystraszyć naszych obywateli. Nasi funkcjonariusze trzymają rękę na pulsie - mówił dziennikarzom w Sejmie.

Rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych, atakował w niedzielę starostę powiatu garwolińskiego Iwonę Kurowską, twierdząc, że "przechwala się w mediach" - w sprawie aktu dywersji na torach między Warszawą a Dęblinem. Dzień później w całości potwierdziły się informacje starosty.

Dobrzyński pytany, czy przeprosi starostę za swoje ataki, przytaknął, choć dodał zaraz, że... nie wie, za co ma składać przeprosiny. 

Na trasie Warszawa–Lublin doszło do dwóch prawdopodobnych aktów sabotażu. W wyniku pierwszego z nich zniszczono fragment torów w pobliżu stacji PKP Mika w powiecie garwolińskim na Mazowszu. Z kolei w pobliżu miejscowości Gołąb w powiecie puławskim na Lubelszczyźnie, z powodu uszkodzonej linii kolejowej, do gwałtownego hamowania został zmuszony maszynista pociągu wiozącego 475 pasażerów.

 

Źródło: niezalezna.pl

Wesprzyj niezależne media

W czasach ataków na wolność słowa i niezależność dziennikarską, Twoje wsparcie jest kluczowe. Pomóż nam zachować niezależność i kontynuować rzetelne informowanie.

* Pola wymagane