Gośćmi redaktora Tomasza Sakiewicza w programie Telewizji Republika "Polityczna kawa" byli: europoseł Prawa i Sprawiedliwości Ryszard Czarnecki oraz poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego Władysław Teofil Bartoszewski. Jednym z tematów rozmów była kwestia zatrzymania działacza LGBT Michała Sz., określającego siebie jako "Margot".
Michał Sz. przedstawiający się jako "Margot" - podejrzany jest o dokonanie czynu chuligańskiego polegającego na udziale w zbiegowisku, brutalnym zaatakowaniu działacza fundacji pro-life oraz niszczeniu mienia należącego do fundacji. W związku z aresztem dla aktywisty, w piątek przed warszawską siedzibą Kampanii Przeciw Homofobii odbył się pierwszy protest. Protestujący przeszli na Krakowskie Przedmieście, gdzie doszło do starć z policją - zaatakowany został m.in. radiowóz. Policja zatrzymała łącznie 48 osób.
Do sprawy w rozmowie z redaktorem Tomaszem Sakiewiczem odnieśli się politycy.
- Ta osoba to jest bandyta. Bandyci powinni być w więzieniach. Niszczenie mienia, atakowanie ludzi na ulicach, to jest bandytyzm. To jest więcej niż chuligaństwo. Państwo polskie działa, skoro ten bandyta znalazł się w więzieniu. Żałuję, że dla sądu początkowo nie było wystarczające to, że ktoś kogoś bije na ulicy i ktoś komuś niszczy samochód. W końcu jednak ten człowiek znalazł się za kratami. Myślę, że to jest sygnał dla tych wszystkich, którzy mają usta pełne tolerancji, ale są wrogami tolerancji, bo atakują ludzi inaczej myślących niż oni
- stwierdził Ryszard Czarnecki.
Europoseł PiS ocenił ponadto, że to właśnie takie osoby są zagrożeniem dla demokracji, ponieważ dla nich polega ona tym, że ich przekonania są ważniejsze niż zapatrywania innych ludzi i są forsowane siłą.
- Państwo polskie musi reagować. Milcząca większość musi mieć poczucie obrony, ochrony. Jeżeli my dzisiaj, jako Polska, pozwolimy na tego rodzaju zwyrodniałe działania, bicie, to będzie to zaproszenie do agresji, nie tylko słownej, ale również fizycznej, wobec ludzi wierzących. Jestem wzburzony tymi obrazkami, ponieważ to pokazuje do czego ta agresywna mniejszość jest zdolna i to musi się spotkać z oporem władz państwowych i społeczeństwa
- zaznaczył polityk Prawa i Sprawiedliwości.
Do sprawy odniósł się także poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego Władysław Teofil Bartoszewski.
- Należy zachować tutaj właściwe proporcje. Po pierwsze to nie jest bandyta, tylko chuligan. Po drugie wyraźnie wychodzi na to, że wymiar sprawiedliwości w Polsce nie funkcjonuje. Jeżeli jest taki czyn chuligański, który jest zarejestrowany, udowodniony i są przesłanki, żeby wnieść akt oskarżenia do sądu, to się to stosuje, a nie najpierw się delikwenta wypuszcza bez żadnej kontroli, w związku z czym on sobie wychodzi i dalej robi swoje manifestacje przy pomnikach, a następnie robi się rzecz, która jest nieproporcjonalna, czyli zamiast przygotować akt oskarżenia i w ciągu trzech dni mieć go w sądzie, zamyka się [podejrzanego] na dwa miesiące. I co prokurator będzie robił przez te dwa miesiące?
- pytał Władysław Teofil Bartoszewski.
W odpowiedzi na powtarzające się prowokacje środowisk LGBT do najnowszego wydania tygodnika "Gazeta Polska" dołączona została kolejna naklejka.
- Ta naklejka wyraża nasz sprzeciw wobec agresji, którą kierują w stronę katolików ideolodzy LGBT. To sprzeciw wobec przemocy, ataków na osoby wierzące i znieważanie świętych symboli
- komentował akcję redaktor naczelny "GP", Tomasz Sakiewicz.