W nocy z wtorku na środę doszło do bezprecedensowego naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony. Pierwsze naruszenie odnotowano około godz. 23.30 we wtorek, a ostatnie około godz. 6.30 w środę. Do Polski wleciało co najmniej 20 maszyn, przynajmniej 2 zostały zestrzelone. Wciąż trwa poszukiwanie szczątków.
Tymczasem również dziś na przedmieściach Wilna doszło do eksplozji cystern kolejowych Orlenu. - „Potwierdzamy, że doszło do pożaru, a następnie wybuchu cystern kolejowych przewożących skroplony gaz petrochemiczny LPG z rafinerii Orlen Lietuva. Do zdarzenia doszło na terenie terminalu LPG Baltoji Voke w Wilnie” - przekazał polski koncern.
„Na tym etapie nie ma podejrzeń, że jest to wynik celowych działań”
– dodał Orlen w odpowiedzi na pytanie o przyczyny i okoliczności pożaru.
Do zdarzenia na Litwie na antenie Telewizji Republika odniósł się były prezes Orlenu, obecnie europoseł PiS, Daniel Obajtek. - Patrzę na różne komunikaty i w tych komunikatach jest stwierdzenie, że to jest błąd ludzki, ale tak naprawdę to musi wytłumaczyć państwo litewskie - mówiąc szczerze - i litewskie służby. Ja osobiście nie wierzę w przypadki - stwierdził.
"To nie jest łatwa rzecz, jeżeli chodzi o pożar i wybuch. Transporty są w pewnej specjalnej również procedurze, są pewne wymagania. Ja osobiście nie wierzę w przypadki. To jest testowanie nas tak naprawdę i generalnie powinniśmy się coraz bardziej zabezpieczać i również zabezpieczać infrastrukturę krytyczną"
– podkreślił.
Zaznaczył, że "infrastruktura krytyczna - zwłaszcza rafinerii - daje nam możliwość przetrwania, obrony, daje nam możliwości zdecydowanie szybszych reakcji, przemieszczania". - To jest bardzo ważne i chciałbym, żeby te inwestycje były kontynuowane - dodał.
Obajtek podkreślił, że gdyby nie rząd Prawa i Sprawiedliwości i jego działania jako prezesa Orlenu, "to dziś bylibyśmy zależni od gazu i od ropy rosyjskiej". - Jakby to się skończyło dla naszej gospodarki? Skończyłoby się tragicznie - dodał.
Debata w PE
Europoseł odniósł się także do jutrzejszej debaty, która odbędzie się w Parlamencie Europejskim w sprawie rosyjskich dronów nad Polską. Zaznaczył, że na wniosek polskich polityków najpierw padła oburzająca odpowiedź. Zaproponowano im, żeby debata odbyła się w październiku. Jutrzejszy termin udało się wyznaczyć dopiero po stanowczych reakcjach eurodeputowanych z Polski.
Pytany o to, czy w PE trwa dyskusja na temat nałożenia kolejnych sankcji na Rosję w kwestii surowców - potwierdził. - Unia chce zrobić przyspieszoną ścieżkę. Chciałbym, żeby to nastąpiło błyskawicznie. Wczoraj rozmawialiśmy z poszczególnymi grupami w tym temacie. Oczywiście, nie wiedząc jeszcze o ataku. Uważam,, że trzeba to przyspieszyć. My chcieliśmy to o rok przyspieszyć do 2027 roku. Uważam, że jeszcze powinniśmy bardziej to przyspieszyć i to nie tylko ropy i nie gazu, ale również surowców ropopochodnych i całej branży petrochemicznej, łącznie z branżą nawozową - powiedział.
"Również powinniśmy się zastanowić nad współpracą gospodarczą z krajami, które bardzo mocno współpracują generalnie z Rosją, bo pieniędzmi Europejczyków - tak naprawdę - poprzez inne kraje karmimy generalnie reżim Putina. Jutro będzie debata. Zobaczymy jak przywódcy poszczególnych formacji politycznych będą się wypowiadać, ale co jest dla mnie najważniejsze - żeby nie skończyło się na deklaracjach, rezolucjach, tylko żebyśmy szybciej dostali kapitał do tego, by wzmacniać generalnie wschód, wzmacniać naszą granicę, by wzmacniać granicę Unii Europejskiej"
– oznajmił.
Jak dodał, "uważam że za słowami powinien iść szybki kapitał byśmy błyskawicznie to realizowali".