Od połowy grudnia ubiegłego roku polityk Prawa i Sprawiedliwości Marcin Romanowski przebywa na Węgrzech. Rząd w Budapeszcie uznał, że nie mógłby on liczyć na sprawiedliwy proces w Polsce i zapewniły mu azyl.
Obserwuj nas w Google News. Kliknij w link i zaznacz gwiazdkę
Prawie natychmiast prokuratora zawnioskowała do Interpolu o wszczęcie poszukiwań międzynarodowych polityka opozycji wraz z wnioskiem o publikację czerwonej noty. We wtorek dowiedzieliśmy się, że międzynarodowa organizacja takiego posunięcia odmówiła.
Sprawę skomentował na antenie Telewizji Republika były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.
- Mamy do czynienia z kolejnym blamażem służb Tuska i Bodnara. Interpol - który ma renomę, dba o swoją międzynarodową twarz, jest organizacją, która nie angażuje się w sprawy wątpliwej reputacji, mające pewne tło polityczne - zdecydował się odmówić służbom Tuska i Bodnara. To potwierdza tylko to, co dawno mówimy, że mamy do czynienia z prowokacją polityczną na wielką skalę, która jest próbą wykreowania rzekomo zorganizowanej grupy przestępczej, która ma trząść nie tylko Polską, ale i tą częścią Europy. To wszystko jest śmieszne
- mówił.
Ziobro przypomniał też, że "Romanowski to człowiek, o którym wszyscy wiedzą, że rzeczy materialne w ogóle nie mają dla niego znaczenia, bo takiego dokonał wyboru".
- To wszystko jest śmieszne i nawet dla funkcjonariuszy, urzędników Interpolu stało się to oczywiste. Nie chcą brudzić sobie rąk tego rodzaju kompromitującą aferą, którą zorganizował Tusk, Bodnar, Giertych i cała ta ferajna, a która wplątała Polskę w niezwykle ostry konflikt polityczny związany z wykorzystywaniem służb i prokuratury dla celów walki politycznej, zwalczania opozycji
- dodał.