Górnicy z Silesii protestują od sześć dni - dziś pod ziemią protestuje 20 górników, wspieranych przez 6 pracowników tzw. przeróbki. Protestujących górników odwiedzili m.in. ministrowie Kancelarii Prezydenta RP, parlamentarzyści oraz przewodniczący NSZZ "Solidarność", Piotr Duda. Nie było nikogo z rządu Donalda Tuska.
Na miejsce pojechał także dziennikarz Telewizji Republika, Janusz Życzkowski, który porozmawiał z jednym z pracowników Silesii, Tomaszem Budnym. Podkreślił on, że protest prowadzony jest w sposób bardzo odpowiedzialny - tak, aby nie zatrzymać pracy kopalni i nie narazić jej na straty.
Problemem są wynagrodzenia - górnicy z Silesii mają niewielkie wypłaty, po niewiele ponad 4000 tysięcy złotych. Więcej mieli zarobić dzięki nagrodom, ale mimo obietnic, nagrody nie zostały wypłacone. W dodatku zaplanowane są grupowe zwolnienia, aż ponad 750 osób.
To naprawdę bulwersujące. Chciałbym wiedzieć jedno: czym różni się pracownik "PG" od "PG Silesia"? Odprowadzamy te same składki do ZUS-u, wykonujemy tę samą pracę, a jesteśmy traktowani w dużo gorszy sposób, niż pracownicy państwowi
– podkreślił Tomasz Budny.
Pan Tomasz Budny jest pracownikiem PG Silesia. Opowiada o warunkach finansowych, planowanych zwolnieniach i podziemnym proteście https://t.co/EHOmJcU0QN pic.twitter.com/1nwg9gme8e
— Janusz Życzkowski (@zyczkowski) December 27, 2025