Górnicy z Przedsiębiorstwa Górniczego Silesia protestują od godziny 6. rano w poniedziałek. Jak przekazał rzecznik protestujących Kazimierza Grajcarka, w środowy poranek 500 metrów pod ziemią przebywało około 20 osób, a sześć kolejnych na powierzchni.
Protestujący domagają się przede wszystkim od rządu objęcia ich firmy instrumentami osłonowymi, jakie od 1 stycznia 2026 r. zapewni znowelizowana ustawa górnicza pracownikom spółek z udziałem Skarbu Państwa likwidującym kopalnie, a od pracodawcy - wypłaty całości tegorocznej Barbórki i braku konsekwencji za protest.
- Jestem tu dzisiaj jako szef Solidarności, ale także jako wiceprzewodniczący Rady Dialogu Społecznego. Obowiązkiem pana ministra - jako członka Rady Dialogu Społecznego - (…) jest tu być i rozmawiać z górnikami. Tak samo obowiązkiem powinna być obecność i prowadzenie negocjacji pani minister (rodziny, pracy i polityki społecznej -red.) Dziemianowicz-Bąk - powiedział Piotr Duda.
Przewodniczący Solidarności zarzucił ministrowi energii, że „chyba chce podporządkować strajk pod swój grafik urlopowy”. - To jest to, co mówimy jako Solidarność: to jest pierwszy rząd po 1989 roku, który nie chce kompletnie prowadzić dialogu społecznego, omija stronę społeczną, nie chce rozmawiać ze związkami zawodowymi, czy to rolniczymi, czy związkami zawodowymi, branżowymi, centralami związkowymi - ocenił.
Duda zaznaczył, że przyjechał na kopalnię, by spotkać się z protestującymi pod ziemią. - Po to tu jestem, żeby powiedzieć, że jestem dumny, bo wielu dziś, którzy siedzą i protestują na Facebooku, jest odważnych. To jest odwaga: zjechać na dół i protestować wiedząc o tym, że to może być dzień, tydzień, (…) kilkadziesiąt dni. Górnicy są zdeterminowani, bo nie chcą nic nadzwyczajnego. Chcą być tylko w taki sam sposób traktowani, jak każdy inny. Nie chcą być dyskryminowani - mówił.
‼️ Życzę @donaldtusk i @motykamilosz, żeby nigdy nie musieli dokonywać takich dramatycznych wyborów, jakich dokonują dziś górnicy z kopalni Silesia#CałaPolskaZgórnikamiKopalniSilesia #IdziemyPOwasOszuści pic.twitter.com/XdeUehLPzE
— Piotr Duda (@DudaSolidarnosc) December 24, 2025
Zapewnił, że atmosfera wśród protestujących jest bojowa. - Górnicy wiedzą czego chcą: (…) wpisać ich do ustawy górniczej, która została przegłosowana i podpisana przez pana prezydenta. To dla nich jest najważniejsze. Walczą o jutro i miejsca pracy - powiedział.
Przewodniczący Solidarności w Silesii Grzegorz Babij powiedział, że przedstawiciel właściciela Grupy Bumech zjechał w środę do protestujących. Według relacji związkowca, powiedział im, że rano dzwonił do niego minister Motyka i wiceminister energii Marian Zmarzły. - Ustalenia są podobne do tego, co miało miejsce we wczorajszym piśmie, a więc, że minister Motyka chce, by przerwać ten protest i spotkać się 7 stycznia. (…) Nie ma na to zgody - wskazał.
O godzinie 16. w siedzibie Solidarności, tuż obok kopalni, odprawione zostało nabożeństwo wigilijne dla rodzin górników. Pierwotnie miało się odbyć na cechowni, ale właściciel kopalni nie wyraził na to zgody. - To jest bardzo przykre. Płakać mi się chce. Nie mogę mówić - powiedziała łamiącym się głosem jedna z kobiet.
We wtorek liderzy związków zawodowych spotkali się z sądowym zarządcą, który nadzoruje program sanacyjny realizowany w kopalni, i przedstawicielem Grupy Bumech, właściciela kopalni. Uzyskali słowne zapewnienie od zarządcy, że wobec uczestniczących w akcji nie zostaną wyciągnięte żadne konsekwencje. Górnicy oczekują tego jednak na piśmie.
Piotr Duda w środę nawiązując do tej kwestii przypomniał, że był już precedens. - Mam na myśli tutaj zespół elektrowni Pątnów-Adamów Konin, który jest prywatny. Komisja Europejska nie miała żadnych wątpliwości, aby była pomoc publiczna. (…) Nie widzę tu żadnego problemu, aby kopalnia Silesia, górnicy, zostali objęci też pomocą publiczną - dodał.
Przedsiębiorstwo Górnicze Silesia w Czechowicach-Dziedzicach jest największą prywatną kopalnią węgla w Polsce. Jej udział w polskim rynku w 2022 r. wynosił około 3 proc. w produkcji węgla energetycznego i 2,3 proc. w produkcji węgla kamiennego łącznie.
Pod koniec listopada br. zarządca masy sanacyjnej Silesii zawiadomił związki o zamiarze zwolnień grupowych. Dotyczyłyby one ponad 750 pracujących w Silesii osób.
Grupa Bumech, właściciel spółki PG Silesia eksploatującej kopalnię, podała 8 grudnia br., że złożyła zarządcy masy sanacyjnej PG Silesia ofertę dzierżawy kopalni Silesia. Bumech zadeklarował też przejęcie wybranych pracowników w trybie art. 23(1) Kodeksu pracy. W tej sytuacji zarządca masy sanacyjnej przesunął ewentualne zwolnienia na styczeń.