Hanna Zdanowska, prezydent Łodzi, która postanowiła zaangażować się w kampanię wyborczą Platformy Obywatelskiej przed wyborami parlamentarnymi, napisała list do mieszkańców miasta, w którym tłumaczy powody swojej decyzji. Jak na polityka opozycji przystało, nie ma w nim nic, poza straszeniem Prawem i Sprawiedliwością.
Zdanowska znalazła się w sztabie wyborczym na jesienne wybory parlamentarne koalicji, którą będą współtworzyć m.in. PO, Nowoczesna oraz Inicjatywa Polska. Skład sztabu ogłoszono wczoraj, a prezydent Łodzi ma w nim odpowiadać za samorząd, sprawy społeczne i rewitalizację.
W opublikowanym dziś przez Zdanowską liście otwartym skierowanym do mieszkańców Łodzi prezydent miasta podkreśliła, że "idea wolnego, niezależnego samorządu, w którym to mieszkańcy i tylko mieszkańcy decydują o najważniejszych dla siebie sprawach jest dla niej fundamentem funkcjonowania demokratycznego państwa".
Dlatego teraz, gdy mamy do czynienia z sytuacją wyjątkową, gdy przyszłość samorządu jest realnie zagrożona, gdy politycy z Warszawy chcą decydować za nas, zdecydowałam się zaangażować w obronę wartości, którym jestem wierna od początku mojej publicznej działalności
- ogłosiła.
Dodała, że "dziś musimy razem bronić samorządów przed pomysłami rządu i większości parlamentarnej".
Władza centralna krok po kroku ogranicza naszą autonomię, zabiera nam pieniądze - z których chcemy budować nowe drogi i chodniki oraz sadzić więcej zieleni. Każe nam – łodzianom - ponosić koszty swoich chybionych pomysłów, przeznacza coraz mniej środków na szkoły i pomoc najbardziej potrzebującym
– napisała.
Nadmieniła, że coraz więcej decyzji dotyczących "nas wszystkich" zapada nie w samorządzie, ale w stolicy.
Tam, gdzie ważniejsza jest polityka, a nie potrzeby łodzian
– zaznaczyła.
Zdaniem Zdanowskiej mieszkańcy miasta tracą wpływ na to, co dzieje się z ich pieniędzmi i "ostatecznie to każdy mieszkaniec Łodzi zapłaci z własnej kieszeni za gigantyczny wzrost cen prądu, odbioru odpadów, zerowy PIT dla osób młodych, dramat zmian w edukacji, zwiększoną kwotę wolną od podatku".
To strata nawet 200 mln złotych z podatków dla Łodzi! 200 mln złotych, które moglibyśmy przeznaczyć na rozwój miasta. Rok w rok
– stwierdziła.
Wizja państwa ludzi władzy i ludzi samorządu różnią się od siebie dziś bardziej niż kiedykolwiek. My stawiamy na dialog z mieszkańcami, partycypację społeczną, oddajemy decyzje w Państwa ręce. Rządzący chcą jak najwięcej dla siebie, a silne samorządy traktują jako zagrożenie dla swoich partyjnych interesów
– oświadczyła prezydent Łodzi.
Zdanowska zapewniła, że niezależnie od tego, jaka opcja polityczna by rządziła, jej reakcja na sytuację, z którą mamy do czynienia w tej chwili byłaby taka sama.
Umawialiśmy się na to, że będę dbała przede wszystkim o Łódź i właśnie dlatego nie mogę pozwolić, by ktokolwiek odebrał łodzianom prawo do decydowania o swoim mieście
– wyjaśniła.
Zdanowska podkreśliła również, że jestem samorządowcem, a nie politykiem. Podkreśliła, że Łódź "była, jest i będzie" dla niej najważniejsza.
We wszystkim co robię, interes miasta jest dla mnie za każdym razem na pierwszym miejscu. To wszyscy łodzianie, bez względu na poglądy i sympatie polityczne zawsze będą najbliżsi mojemu sercu
– zapewniła.