W Platformie Obywatelskiej ruszyła procedura budowy list wyborczych. Do 15 lipca struktury terenowe partii mają czas na zgłaszanie kandydatów na posłów i senatorów w jesiennych wyborach parlamentarnych. Część miejsc na listach otrzymają koalicjanci PO - oni jednak stawiają już warunki. W SLD zaczyna się mówić, że jeżeli nie będzie dobrych miejsc na liście, to... lewica nie wejdzie w sojusz z Platformą.
O przygotowaniach do wyborów parlamentarnych dyskutował dziś rano Zarząd Krajowy Platformy; w południe zaprezentowany został sztab wyborczy koalicji, w którym znaleźli się przedstawiciele PO, Nowoczesnej, Inicjatywy Polska oraz dwoje samorządowców. Sztabem pokieruje poseł Krzysztof Brejza.
Zarząd Platformy przyjął uchwałę dotyczącą zasad wyłaniania kandydatów na posłów i senatorów.
"Do 15 lipca prosimy nasze ciała statutowe: koła, powiaty, regiony, by przedstawiły kandydatów do Sejmu i do Senatu. Później ci kandydaci zostaną zaprezentowani Zarządowi, a zatwierdzi ich Rada Krajowa"
- powiedział szef Biura Krajowego PO Piotr Borys.
Uchwała zarządu dotyczy jedynie kandydatów, których Platforma rekomenduje na koalicyjne listy wyborcze. Część miejsc na listach otrzymają przedstawiciele ugrupowań partnerskich PO, w tym Nowoczesnej, Inicjatywy Polska oraz samorządowców, którzy zdecydują się na kandydowanie do parlamentu.
Borys zastrzegł, że rozmowy koalicyjne wciąż trwają.
"Najpierw chcemy mieć sto procent chętnych kandydatów, dopiero potem, w zależności od tego jak szeroka będzie koalicja, będziemy decydować o tym, żeby to byli kandydaci najlepsi"
- zaznaczył.
O wspólnym starcie w wyborach parlamentarnych Platforma rozmawia m.in. z PSL i SLD (na wspólny start zdecydowani są już Zieloni). Szef PO Grzegorz Schetyna zapowiedział, że z liderami tych partii - Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem i Włodzimierzem Czarzastym spotka się prawdopodobnie na początku przyszłego tygodnia.
W najbliższy poniedziałek SLD ma zaprezentować wyniki wewnątrzpartyjnego referendum, w którym członkowie ugrupowania wypowiedzą się czy chcą samodzielnego startu w wyborach czy w formule koalicyjnej. Z nieoficjalnych rozmów z politykami z władz SLD wynika, że większość działaczy optuje za drugą z tych opcji, przy czym w grę wchodzi zarówno budowa koalicji z Platformą, jak i Lewicą Razem.
"Wiele będzie tu zależało od PO - jeżeli nie da nam dobrych miejsc na listach, to pewnie stanie na tym, że będziemy budować inny projekt"
- powiedział Polskiej Agencji Prasowej polityk z kierownictwa Sojuszu.
Jasne stanowisko ma szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. Na ten moment - koalicja? Tak, ale nie z Platformą. Decyzję o tym w jakiej formuje PSL pójdzie do jesiennych wyborów parlamentarnych podejmie 6 lipca Rada Naczelna Stronnictwa.
"Ja jestem zwolennikiem budowania Koalicji Polskiej, czyli gromadzenia wokół PSL różnych środowisk centrowych, chrześcijańskiej demokracji, racjonalnego środowiska takiego nowego centrum politycznego, który na pewno nie wchodzi w żadną wojnę religijną, szanuje tradycję i kulturę"
- mówił w TVP1 lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz.
Platforma Obywatelska chce temat uzgodnień koalicyjnych zamknąć do połowy lipca, a do końca przyszłego miesiąca gotowe miałyby być koalicyjne listy wyborcze.