TV Republika ujawniła w poniedziałek, że 18 marca 2025 r. więzienie w Czarnym opuścił zabójca działacza PiS, Marka Rosiaka, Ryszard Cyba na podstawie "zawieszenia postępowania wykonawczego". Dzień później trafił do szpitala psychiatrycznego po tym, jak miał grozić innym osobom szpadlem.
Zabójca wśród pensjonariuszy
Rzecznik Sądu Okręgowego w Łodzi, który zadecydował o zwolnieniu zabójcy, przekazał portalowi Niezalezna.pl, że chodziło o... "względy humanitarne". Jak się dowiedzieliśmy, Cyba trafił do zwykłego domu pomocy społecznej (DPS), który pozostaje poza systemem penitencjarnym; zabójca nie był więc w żaden sposób pilnowany.
- Decyzja podjęta została 25 lutego 2025 roku i dokładnie oparta jest na przepisie artykułu 15 paragraf 2 KKW, który mówi o zawieszeniu postępowania wykonawczego w sprawie. Ma to swój powód. W opinii dwóch biegłych lekarzy psychiatrów, którzy na terenie szpitala więziennego pana Cybę poddali badaniu i jednoznacznie napisali, że cierpi on na trwałe i nierokujące poprawy zaburzenia psychiczne. (...) Napisali wprost, że dalsze przebywanie jego na terenie zakładu karnego jest wykluczone i groziłoby bezpośrednim niebezpieczeństwem dla jego życia. Po uprawomocnieniu się tego postanowienia 11 marca 2025 roku pan Cyba nie został uwolniony, tylko formalnie wystawiono nakazy zwolnienia po to, by mógł opuścić zakład karny i przewieziony został do Domu Pomocy Społecznej właściwego ze względu na jego miejsce zamieszkania. Stamtąd, wobec zaostrzenia się stanu zdrowia, przewieziony został do szpitala psychiatrycznego - przekazał nam rzecznik Sądu Okręgowego w Łodzi.
Podczas wczorajszej konferencji wiceministrów sprawiedliwości - Marii Ejchart i Dariusza Mazura - przekazano z kolei, że "Służba Więzienna zawiozła zabójcę Ryszarda Cybę do schroniska dla bezdomnych", gdzie był przez dwa dni, po czym trafił na oddział psychiatryczny.
Co robiła prokuratura?
O sprawie Ryszarda Cyby mówił dzisiaj w programie Michała Rachonia na antenie TV Republika Marcin Przydacz, poseł na Sejm RP, prawnik.
- Zbrodniarz, skazany z zabójstwo swojego przeciwnika politycznego z zimną krwią, mimo zasądzonej kary dożywocia z możliwością ubiegania się o zwolnienie po 30 latach, zostaje de facto wypuszczony na wolność, bo jak nazwać to, że został umieszczony w ośrodku dla bezdomnych
- pytał Przydacz.
Stwierdził, że prokuratura w tej sprawie nie zrobiła nic.
- Dzisiaj będziemy słyszeć, że tak sąd zdecydował. Jako adwokat pytam - co zrobiła prokuratura, która jest reprezentantem interesu publicznego, w tej sprawie? Nie złożyła zażalenia, czyli jest zadowolona z tego, jak wygląda sytuacja? A czy w trakcie postępowania złożyła jakiekolwiek pisma podważające opinie biegłych? Biegły jak każdy człowiek mógł się mylić, trzeba było zweryfikować to, co biegły napisał o stanie Ryszarda Cyby
- dodał poseł.
W jego ocenie, "prokuratura może być bierna" jeszcze z jednego powodu.
- Oni zajmują się wszystkim, tylko nie tym, by ścigać realnych przestępców, aby realnie dbać o bezpieczeństwo. Jeśli są na biurku kierownictwa prokuratury ciągle sprawy polityczne, czy muszą nadzorować, czy dana urzędniczka już została złamana psychicznie nie, czy trzeba dalej szantazować, to nie ma czasu, by nadzorować inne sprawy - dodał Marcin Przydacz.