Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Polityka

Kto wywiózł Cybę z więzienia? Sprzeczne informacje z resortu. Prokuratura nie odwołała się od decyzji sądu

Służba Więzienna zawiozła zabójcę Ryszarda Cybę do schroniska dla bezdomnych, a w nim był przez dwa dni, po czym trafił na oddział psychiatryczny - usłyszeliśmy na konferencji kierownictwa Ministerstwa Sprawiedliwości. Prokuratura nie odwołała się od decyzji sądu o zawieszeniu postępowania wykonawczego. Są też wątpliwości co do tego, kto transportował Cybę z Zakładu Karnego.

Telewizja Republika ujawniła wczoraj, że morderca działacza PiS Marka Rosiaka - Ryszard Cyba - został zwolniony z więzienia na podstawie decyzji sędzi Sądu Okręgowego w Łodzi Moniki Gradowskiej o „zawieszeniu postępowania wykonawczego”. Cyba został przewieziony do schroniska dla bezdomnych (wcześniej pojawiała się informacja, że do DPS-u) przez Służbę Więzienną. Zaś następnego dnia został przewieziony do szpitala psychiatrycznego po incydencie, w trakcie którego - jak przekazuje TV Republika - zaatakował innego pensjonariusza szpadlem. 

Reklama

Podczas dzisiejszej konferencji prasowej, rozpoczętej z dużym opóźnieniem, przedstawiciele Ministerstwa Sprawiedliwości komentowali tę sprawę, próbując tłumaczyć podjęte w tej sprawie decyzje. 

- Z prawnego punktu widzenia pan Cyba jest osobą skazaną na dożywotnie pozbawienie wolności, tu nic się nie zmieniło. Zawieszenie wykonywania kary ma związek z tym, że w obecnym stanie psychicznym on nie jest zdolny do odbywania kary - powiedział wiceminister sprawiedliwości, sędzia Dariusz Mazur.

W ślad za opiniami biegłych należało tej osobie udzielić pomocy lekarskiej, czego nie dało się w wystarczającym zakresie uczynić w jednostce penitencjarnej. Najpierw został przewieziony do schroniska dla bezdomnych z całodobową opieką medyczną, a kiedy jego stan zdrowia uległ pogorszeniu, to został przewieziony do szpitala psychiatrycznego, by zostać poddanym właściwego leczeniu

– stwierdził sędzia Mazur.

"Podstawową kwestią jest zapewnienie bezpieczeństwa publicznego. Leczenie służy temu, żeby doprowadzić stan zdrowia osoby do tego, żeby ona była zdolna odbywać karę. Na chwilę obecną, w świetle opinii biegłych, nie jest zdolna. Sąd penitencjarny będzie tą kwestię monitorował. Jeżeli się okaże, że pan Cyba jest zdolny do odbywania kary, to powróci do Zakładu Karnego" - powiedział wiceminister. 

Ejchart o stanie Cyby: Głęboki stan otępienny

Wiceminister Maria Ejchart mówiła z kolei o tym, co ma dolegać Cybie: - Głęboki stan otępienny i całkowita dezorientacja. To osoba, która, mówiąc potocznie, jest bez kontaktu z rzeczywistością.

Podczas konferencji wyszło na jaw, że prokuratura nie odwołała się od decyzji o zawieszeniu kary, a postanowienie uprawomocniło się. Ejchart stwierdziła, że Cyba przebywał w schronisku od 18 do 20 marca. "Z informacji, którą podała policja, pan Cyba odmówił przyjęcia leków i się awanturował" - stwierdziła. Dodała, że to dyrektor zakładu karnego wnioskował o przerwę w karze na podstawie opinii lekarskiej. Wiceminister Ejchart mówiła o chorobie Alzheimera. 

Podczas konferencji padły sprzeczne informacje dotyczące tego, kto transportował Cybę do schroniska dla bezdomnych lub DPS-u (podczas konferencji podano obie te wersje). Wiceminister Mazur mówił o "transporcie medycznym", natomiast wiceminister Ejchart - o "konwoju Służby Więziennej". Swoją drogą, Dariusz Mazur nie znał nawet nazwiska skazanego, mówiąc o nim per "Ciba".

"Sąd cały czas sprawuje nadzór nad tym postępowaniem wykonawczym. Jest w kontakcie z placówką, w której przebywa skazany chory" - powiedziała Ejchart.

Źródło: niezalezna.pl
Reklama