Tuż przed meczem reprezentacji Polski w piłkę nożną ze Szkocją nasz kapitan udał się na inne ważne spotkanie. Chodzi o przesłuchanie przez prokuraturę w sprawie afery dyplomowej. Robert Lewandowski miał kupić dyplom magistra.
Informację przekazał portal WP SportoweFakty. - Postępowanie prowadzi gdańska prokuratura, ale do spotkania kapitana reprezentacji polski ze śledczymi doszło w Warszawie, przy okazji przylotu "Lewego" na zgrupowanie drużyny narodowej przed wrześniowymi meczami Ligi Narodów ze Szkocją (05.09) i Chorwacją (08.09) - podano.
Według informacji, które przekazała gdańska prokuratura, oprócz Lewandowskiego przesłuchany został także Jacek Góralski.
Sprawa trafiła do mediów w 2021 roku. Wówczas zatrzymany został Zbigniew D. - naukowiec i działacz piłkarski, podejrzany o handel dyplomami na jednej z łódzkich uczelni. W jego telefonie znaleziono korespondencje z Anną Lewandowską. Wiadomości sugerowały, że mogła być zainteresowana tytułem naukowym uczelni, na której studiował jej mąż.
Łódzka socjolog Barbara Mrozińska twierdzi, że Lewandowski zaliczył u niej egzaminy mimo, że gnidy go nie widziała.
"Robert Lewandowski kupił dyplom w prywatnej uczelni w Łodzi. piszę to z całą odpowiedzialnością, bo "zdał" u mnie dwa egzaminy. O wszystkim dowiedziałam się w czasie przesłuchania jako świadek w tej obrzydliwej sprawie"
– napisała w poście.
W trakcie przesłuchania dowiedziała się również jaką ocenę miała "wystawiać" kapitanowi reprezentacji Polski. "Lewy" na jej przedmiotach na studiach licencjackich i magisterskich miał dostawać trójki.