Przeciwnicy rządu skrzykują się w internecie na protesty w noc sylwestrową, m.in. pod domem wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego i pod Pałacem Prezydenckim. "Robią to oczywiście specjalnie. Organizatorom tego protestu chodzi o to, aby pokazać, że są ponad prawem. Pokazać, że oni mają w nosie prawo i odpowiedzialność za innych ludzi" - powiedział w rozmowie z portalem tvp.info poseł Robert Telus (PiS).
W wydarzeniu "Sylwester u Kaczora" zapowiadanym na Facebooku chce wziąć udział ponad 10 tys. osób. Z radością pisze o tym "Gazeta Wyborcza", która jeszcze niedawno grała larum, że oto narodowcy podali adres Marty Lempart (wtórował jej Adam Bodnar). Tym razem podanie prywatnego adresu zamieszkania Jarosława Kaczyńskiego nie przeszkadza "Wyborczej".
Organizatorzy tych protestów pokazują, że nie są odpowiedzialni. Nie zależy im na drugim człowieku. Powinny być pewne granice tych protestów. Na pewno to, że są organizowane w czasie pandemii, to przekroczenie granicy i nieodpowiedzialność. Organizowanie ich przed czyimkolwiek domem, jeszcze w Sylwestra, to łamanie pewnej zasady, że każdy z nas ma prawo do życia prywatnego. To skandal i to nie jest do przyjęcia, że takie rzeczy próbują robić
- powiedział portalowi tvp.info poseł Robert Telus.
Na łamach tego samego portalu wypowiedział się także poseł Tomasz Rzymkowski:
„Gazeta Wyborcza” oburza się w sytuacji, kiedy jej stronnicy i piewcy propagandy są w jakikolwiek sposób piętnowani. Jeśli jej oponenci czy wrogowie są atakowani, to jest traktowane z oklaskiem, docenieniem, podkreśleniem, że jest to dobre
– odpowiedział Rzymkowski.
Na temat ewentualnych protestów w Sylwestra wypowiadał się niedawno prezydent Andrzej Duda. "Nie wiem, czy akurat Nowy Rok i sylwester to dobry czas na protestowanie, ale Polska jest wolnym państwem, w demokracji wolno protestować, to jest dozwolone. Apeluję tylko o to, by przestrzegać reguł ochrony przed koronawirusem" - mówił.