"W Unii Europejskiej w sposób systemowy łamane są reguły. Nie ma tam szacunku dla zasad, dla traktatów. Musimy być tego świadomi" - mówił w rozmowie z redaktor Dorotą Kanią w Polskim Radiu 24 europoseł prof. Ryszard Legutko. Jak zaznaczył, wywiad wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego dla "Gazety Polskiej Codziennie", w którym padły słowa "Weto. Non possumus" będzie przypominany na unijnych spotkaniach.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński w wywiadzie z redaktorem Tomaszem Sakiewiczem i redaktor Katarzyną Gójską dla "Gazety Polskiej Codziennie" zagroził wetem unijnych wieloletnich ram finansowych oraz Funduszu Odbudowy.
- Jeśli groźby i szantaże będą utrzymane, to my będziemy twardo bronić żywotnego interesu Polski. Weto. Non possumus. I tak będziemy działać wobec każdego, kto będzie stosował wobec nas jakieś wymuszenia
- powiedział wicepremier.
Co oznacza takie stanowisko Polski i jakie są reakcje na taką wypowiedź prezesa PiS? - to pytanie zadała swojemu gościowi - prof. Ryszardowi Legutko - redaktor Dorota Kania w wieczornej audycji Polskiego Radia 24.
- Sprawy budżetowe zawsze są trudne, zawsze jak trzeba budżet negocjować, to dochodzi do konfliktów. Jest tak, że nie wiadomo czy przegłosujemy, czy będzie prowizorium, każdy próbuje to przeciągać. W tym roku jest o tyle inaczej, że wprowadzono ten pomysł korzystania z dodatkowych funduszy z tzw. praworządnością. To jest oczywiście kompletna granda, dlatego, że ani słowa na ten temat nie ma w traktatach, to zupełna samowola. To wcale nie chodzi o to, że w takich krajach, jak Polska czy Węgry łamana jest praworządność, bo nie jest, tylko chodzi o to by te kraje czy rządy zdyscyplinować i podporządkować głównemu nurtowi w Unii Europejskiej.
- odpowiedział prof. Ryszard Legutko.
- Stosowane są różne sposoby, całkowicie nielegalne, niepraworządne, nietraktatowe. Trudno się dziwić, że przedstawiciele rządu polskiego i węgierskiego mówią "dość". Tolerowaliśmy to długo, ale teraz tak być nie może
- dodał.
Czy wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego dla "Gazety Polskiej Codziennie" będzie przypominana w Parlamencie Europejskim podczas kolejnych debat na temat budżetu? - to kolejne pytanie, które prof. Legutko usłyszał od redaktor Doroty Kani.
- Oczywiście, że będzie przypominana. Ja sądzę, że kluczowe decyzje należą do rady, to rada finalnie ma zatwierdzić bądź odrzucić ten mechanizm łączący pieniądze z tzw. praworządnością. Polska opozycja zawsze staje po stronie instytucji unijnych i po stronie krytyków polskiego rządu. Nie ma sprawy, żeby oni w momencie rozejścia się stanowiska naszego i innego kraju czy instytucji europejskich stanęli po stronie polskiego rządu. Co świadczy fatalnie o nich, świadczy o tym, że oni nie mają zmysłu państwowego. Nie rozumieją, że to osłabianie Polski w ogóle
- stwierdził Legutko, z rozgoryczeniem mówiąc o postawie eurodeputowanych opozycji.
- To, że Tusk, który jest skończonym finalnym i ostatecznym cynikiem, to temu się nie dziwię. Ale jednak politycy, którzy chcą odegrać jeszcze jakąś rolę w życiu kraju, to powinni jakieś minimum przyzwoitości zachować. Nie atakuje się polskiego rządu i w takich sprawach nie staje się po stronie instytucji zewnętrznych
- podkreślił.
Odnosząc się do sytuacji w Unii Europejskiej, prof. Ryszard Legutko stwierdził, że łamanie reguł nie jest tam odosobnionym przypadkiem:
W Unii Europejskiej w sposób systemowy łamane są reguły. Nie ma tam szacunku dla zasad, dla traktatów. Musimy być tego świadomi. Wszelka udana próba zahamowania tego postępującego bezprawia jest słuszna i jest korzystna nie tylko dla Polski, ale także dla Unii Europejskiej. Trzeba to w którymś momencie przystopować.