Ostatni komunikat podkomisji smoleńskiej oraz wystąpienie uznanego brytyjskiego eksperta Franka Taylora to przełomowy moment w badaniu Smoleńska. Z krytyką działań podkomisji wystąpiła jednak "Wyborcza", a nawet tygodnik "Sieci", według którego Taylor jedynie "wysłuchał referatów kilku członków komisji i zgodził się z częścią ich hipotez". - Frank Taylor zapoznał się nie tylko z naszymi materiałami, ale również MAK i komisji Millera - podkreśla w rozmowie z Niezależna.pl prof. Kazimierz Nowaczyk.
Podkomisja przedstawiła mu [Frankowi Taylorowi] swój materiał i ocenę, a on orzekł, że faktycznie to była seria wybuchów. Podkomisja zatem wykorzystała nazwisko Taylora, ale on sam w rzeczywistości nie badał katastrofy smoleńskiej
- pisze dziś "Gazeta Wyborcza". I wspiera się tygodnikiem "Sieci":
Z subtelną krytyką Podkomisji - piórem Marka Pyzy, który od lat pisze o katastrofie - wystąpił nawet tygodnik "Sieci". - W rzeczywistości Taylor wysłuchał referatów kilku członków komisji i zgodził się z częścią ich hipotez. Czy w taki sposób buduje się "jedne z kluczowych konkluzji raportu technicznego"? Czy nie lepiej byłoby podzielić się nimi po publikacji pełnego raportu i poprzeć je opisem bogatych analiz"? - pytają "Sieci".
Portal Niezalezna.pl zapytał prof. Kazimierza Nowaczyka, pełniącego do niedawna obowiązki przewodniczącego podkomisji smoleńskiej, o faktyczną rolę Taylora. Naukowiec podkreśla, że Frank Taylor - uznany międzynarodowy ekspert - od 2 lat bada rozmaity materiał dowodowy ws. Smoleńska, nie można więc powiedzieć, że tylko podpisał się pod tym, co usłyszał od członków podkomisji:
Frank Taylor współpracuje z Podkomisją od 2016 r. i zapoznał się nie tylko z naszymi materiałami, ale również MAK i komisji Millera. Ma bardzo szeroki ogląd prowadzonych przez nas badań,w tym, jak widać w nagranym przez niego oświadczeniu, ostatnich rezultatów prac podkomisji. Bez dokładnej znajomości tych materiałów nie wydałby tak jednoznacznej opinii.
Prof. Nowaczyk dodaje:
Podkomisja cały czas pracuje bardzo intensywnie. Gromadzimy nie tylko nowe dokumenty np. nieznane dotąd zdjęcia, ale prowadzimy własne badania i eksperymenty, których wyniki mają istotny wpływ na końcowe ustalenia. Dopiero analiza poszczególnych fragmentów przebiegu katastrofy, oparta na wielu niezależnych źródłach informacji, może być wiarygodna.
W najbliższym numerze tygodnika "Gazeta Polska" ukaże się obszerny artykuł poświęcony ustaleniom Franka Taylora ws. Smoleńska, a przede wszystkim ogromnemu dorobkowi tego eksperta.
Brytyjczyk wyszkolił setki specjalistów ws. badania wypadków lotniczych na całym świecie i pomagał w dochodzeniu przyczyn katastrofy nad Lockerbie. Był członkiem międzynarodowej komisji badającej na nowo najbardziej tajemniczy wypadek w historii włoskiego lotnictwa. Jest też laureatem najbardziej prestiżowej na świecie nagrody dla ekspertów od bezpieczeństwa lotniczego.