Przed Sądem Rejonowym w Prudniku rozpoczął się proces 25-letniej Joanny S. oskarżonej o zagłodzenie psa. Kobiecie, matce dwojga dzieci, grozi do trzech lat więzienia.
Do zdarzenia objętego aktem oskarżenia doszło pod koniec ubiegłego roku w mieszkaniu komunalnym, które zajmowała Joanna S. Kobieta mieszkała tam z dziećmi i konkubentem Kamilem S. Kiedy para się pokłóciła, oskarżona przeniosła się do matki, a jej partner wyjechał do rodziny w innej miejscowości. W opuszczonym mieszkaniu został szczeniak.
Z akt śledztwa wynika, że losem psa interesowała się matka podsądnej. Chciała przygarnąć szczeniaka. Jednak jej córka zapewniała, że karmi psa, a później, że pies znalazł nowego właściciela. W kwietniu 2018 r. gmina Prudnik zażądała od Joanny S. wydania lokalu, za które lokatorka nie płaciła czynszu. Przed zwrotem mieszkania jej matka pojechała na miejsce, żeby posprzątać. Zobaczyła w mieszkaniu zmumifikowane zwłoki psa i powiadomiła o makabrycznym znalezisku policję.
Według opinii weterynarza pozbawiony jedzenia i dostępu do wody szczeniak konał przez około dwa tygodnie. Sąsiedzi skarżyli się administracji na szczekającego psa, ale nikt nie spróbował wejść do opuszczonego przez lokatorów mieszkania.
Przed sądem oskarżona nie przyznała się do winy. Twierdziła, że wychodząc z mieszkania, zostawiła do niego klucze Kamilowi S., który miał być właścicielem szczeniaka i zobowiązał się do zabrania psa razem z pozostałymi rzeczami. Policja szuka Kamila S. Kobiecie grozi do trzech lat więzienia.