- Priorytetem Donalda Tuska jest niszczenie PiS, próba anihilacji tej partii. Cały aparat państwa dziś pracuje nad tym, by zniszczyć Karola Nawrockiego. Nie starcza wtedy czasu, by weryfikować swoich ministrów. Uważam, że nie ma dziś równych wyborów – tym bardziej trzeba robić kampanię - powiedział Marcin Mastalerek, doradca prezydenta RP Andrzeja Dudy w rozmowie z Danutą Holecką na antenie TV Republika.
18 maja odbędą się wybory prezydenckie. Marcin Mastelerek został zapytany o to, jak ocenia działania sztabu wyborczego Karola Nawrockiego.
"Widzę, że dziś nie ma, według mnie, żadnych emocji, szczególnie po stronie prawicowej, centro-prawicowej, patriotycznej. To właśnie ta strona potrzebuje tych emocji, a nie potrafią ich wskrzesić. Ludzie się nie emocjonują, elektorat jest uśpiony. Z drugiej strony sztab nie robi nic, żeby rozmawiać o niewygodnych dla PO tematach. Zwróćmy uwagę, że na przełomie od grudnia do stycznia i lutego spadło ponad 10% zaufania w każdym z sondaży dla rządu i Donalda Tuska, natomiast w żaden sposób PiS nie potrafiło tego wykorzystać i dziś to w interesie Donalda Tuska jest, aby nie rozmawiać o drożyźnie, o problemach gospodarczych, o bezrobociu, tylko w interesie Donalda Tuska jest, żeby kampania była letnia, żeby wszyscy rozmawiali o Donaldzie Trumpie, Ukrainie, gdzieś o Europie"
– powiedział.
Dodał też, że PiS "w wyborach parlamentarnych nie zdecydował się zrobić cokolwiek, żeby obronić swoją władzę".
"Nie wiem czy tam w ogóle mieli jakiś sztab na kampanię i doprowadzili do tego. Czy właśnie oni zamierają siedzieć i dalej nic nie robić? Myślę, że oni powinni się po prostu w końcu obudzić. [...] W 2020 roku na tym etapie kampanii powiedziałem to samo, tylko w innym studio. Odniosłem się krytycznie, bo uważałem, że PiS i sztab w 2020 roku prowadzą świetnego prezydenta do porażki. Ostrzegałem przed tym. Myślę, że dziś jest ostatni moment, żeby gdzieś tam ostrzegać, żeby się obudzili. Narysowałem pewien obraz i myślę, że trudno się z nim nie zgodzić"
– podkreślił.
Mastalerek przypomniał też o swoich słowach sprzed kilku miesięcy, iż wybory w maju powinny być referendum nad rzadem Donalda Tuska.
Mniej więcej po pół roku powtórzył to kandydat na prezydenta i bardzo dobrze. Każdy wie, jak wygrać kampanię wyborczą, bo to banalnie proste. Trzeba zmobilizować swoich, zdemobilizować tamtych, każdy domorosły sztabowiec pani powie, że trzeba kampanię od końca zaprojektować, a nie od początku. [..] Wszyscy te banały znają, tylko od powiedzenia: to musi być referendum, czy coś się wydarzyło? Czy PiS, czy ten sztab zrobił coś, każdego dnia, uderzając właśnie, czy naprawdę wzięli na celownik ten rząd, Donalda Tuska? Czy dalej opowiadają coś o Rafale Trzaskowskim? Nie ma żadnej konsekwencji. Jedno to diagnoza, drugie to powiedzieć, a trzecie to zrobić"
– powiedział.
Mastalerek mówił też o działaniach sztabu Karola Nawrockiego.
"Oni zamiast skupiać się na swojej pracy, wszędzie szukają wrogów. Myślałem, że po 2023 roku, kiedy Prawo i Sprawiedliwość wygrało wybory, ale nie miało żadnego koalicjanta, jednak wyciągnęli jakiekolwiek wnioski i zobaczyli, że w Europie nie ma partii, które rządzą samodzielnie. W 90 procentach krajów w Europie trzeba mieć koalicjanta. Ja uważam, że trzeba walczyć o zwycięstwo, samodzielne rządy, ale może tak nie niszczyć wszystkich naokoło, a potem prawie że klęczeć przed Polskim Stronnictwem Ludowym"
- powiedział.
Powiedział też, że "oni powinni popatrzyć na tych, którzy nie robią kampanii, bo to są prawdziwe krety, a nie na tych, którzy szukają wyimaginowanych problemów".
"10 lat temu, kiedy Andrzej Duda objechał całą Polskę, była to nowość, dlatego, że tak się nie robiło. Był prezydent, który nie był aktywny, siedział grzecznie pod żyrandolem, a Andrzej Duda miał siłę, determinację, objechał całą Polskę. Dziś to jest elementarz, każdy to robi, nie jest to żadna przewaga. Trzeba szukać nowych sposobów dotarcia. Ja szukałbym sposobów zderzenia się w najważniejszych aktualnych tematach i próby wylansowania ich przeciwko tym wszystkim tematom, o których rozmawia Donald Tusk. Ja nie winię Karola Nawrockiego, tylko sztab, który powinien się tym zajmować. Uważam, że to dobry kandydat i ma wszystkie przymioty. To naprawdę kandydat, który może zrobić dobry wynik, ale oprócz kandydata musi też być determinacja całego aparatu, musi być wiara, jeden cel, a nie szukanie wszędzie wrogów i kretów wśród ludzi, którzy im dobrze życzą"
– przypomniał.
Mastalerek wskazał też, że "pan prezydent wielokrotnie pytany o to mówił, że najbliżej jest mu do Karola Nawrockiego, że Karol Nawrocki ma najbliższe poglądy Andrzejowi Dudzie".
"Mało tego, Andrzej Duda był kandydatem PiS. Jaśniej nie można. Prezydent nie będzie nikogo oficjalnie popierał. Co by jeszcze chcieli, żeby prezydent robił kampanię zamiast sztabu"
- dodał.
Doradca prezydenta ocenił także, że "priorytetem Donalda Tuska jest niszczenie PiS, próba anihilacji tej parti - cały aparat państwa dziś pracuje nad tym, by zniszczyć Karola Nawrockiego".
"Nie starcza wtedy czasu, by weryfikować swoich ministrów. Uważam, że nie ma dziś równych wyborów – tym bardziej trzeba robić kampanię"
- oznajmił.
Prezydencki doradca mówił też o skutkach przegłosowania przez PE rezolucji ws. obronności.
"Europa jest dziś słaba i uzależniona od Ameryki. Propozycje, by zrywać kontrakty z Ameryką, nie współpracować z Ameryką, nie kupować amerykańskiej broni, nie są w polskim interesie. To Władysław Kosiniak-Kamysz odpowiada za zbrojenia, on jest ministrem obrony narodowej. Na niego na pewno będzie gigantyczna presja, skoro Niemcy poruszają ten temat. Jeśli on się na to zdecyduje, to myślę, że zostanie przez Polaków zdmuchnięty z politycznej planszy w wyborach, ale też popełni historyczny błąd i będzie działał przeciwko interesowi"
- oświadczył.
Mastalerek wspomniał też zmarłą niedawno śp. Barbarę Skrzypek.
"Bardzo dobrze znałem śp. Barbarę Skrzypek. Myślę, że ze wszystkich osób, które znałem, to osoba, która najbardziej zasługuje na odznaczenie i order, który dostała. Myślę, że gdyby Donald Tusk w połowie swoją robotę robił tak dobrze, jak swoją robotę robiła pani Barbara, to po tym 1,5 roku Polska byłaby krainą mlekiem i miodem płynącą. Donald Tusk obiecał zemstę. O zemście na zimno pisała prok. Wrzosek. Myślę, że dziś jest w Polsce atmosfera zemsty. Tego oczekują wściekli razem na Twitterze. Ja uważam, że to śledztwo, to przesłuchanie powinno zostać wyjaśnione. Jak ma być wyjaśnione, jak godzinę czy dwie godziny po informacji o śmierci zamiast tłumaczenia się, zamieszczane jest na Twitterze oświadczenie o tym, że każdy, kto będzie miał jakiekolwiek wątpliwości, to spotkamy się w sądzie. Polaków nie da się zastraszyć takimi oświadczeniami. Ludzie będą myśleli i mówili to, co będą chcieli. Myślę, że nie zostanie to teraz wyjaśnione, to jest oczywiste. Dopóki Prawo i Sprawiedliwość nie wróci do władzy, nikt tego nie wyjaśni. Oni już tym oświadczeniem to pokazali, co myślą o tej sprawie. Mam nadzieję, że kiedyś będzie to rzetelnie wyjaśnione"
- powiedział.