Od wczoraj w mediach, także społecznościowych, toczy się dyskusja na temat dość odległych miejsc, które zajmowali podczas sobotniego pogrzebu Pawła Adamowicza w Bazylice Mariackiej przedstawiciele władz państwowych, w szczególności prezydent Andrzej Duda oraz premier Mateusz Morawiecki.
Hubert Biskupski, wicenaczelny "Super Expressu", napisał na Twitterze, że "usadzenie urzędującego prezydenta w ósmym rzędzie, a premiera w piątym pod filarem, pomijając rażące złamanie protokołu, nie sprzyja pojednaniu i świadczy o upadku naszego życia politycznego".
Dziś zapytany przez Polską Agencję Prasową o tło przyjętego rozmieszczenia uczestników uroczystości, Krzysztof Szczerski przyznał, że kwestia ta była elementem ustaleń z organizatorami przed przyjazdem prezydenta.
- Komunikat w naszą stronę ze strony organizatorów był taki, że to nie jest przypadkowe, to jest bardzo istotne, żeby goście byli rozsadzeni w Bazylice w taki, a nie inny sposób
- relacjonował Szczerski.
Jak zaznaczył, prezydent Duda podjął w tym kontekście decyzję, iż "dla niego istotny jest sam udział w pogrzebie i jeśli organizatorzy przywiązują tak wielką wagę do tego, żeby w tym a nie innym miejscu był posadzony, to nie będziemy tej sprawy dyskutować".
W ubiegłą niedzielę prezydent Gdańska Paweł Adamowicz został zaatakowany nożem przez 27-letniego Stefana W. Do zdarzenia doszło na scenie podczas finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Samorządowiec trafił do szpitala, gdzie w poniedziałek po południu zmarł. W sobotę urna z prochami Adamowicza spoczęła w kaplicy św. Marcina w Bazylice Mariackiej w Gdańsku. Adamowicz miał 53 lata.