Prezes NIK Marian Banaś oświadczył dziś, że zdniem jutrzejszym wystąpi z wnioskiem do marszałek Sejmu o bezpłatny urlop do czasu dogłębnego wyjaśnienia sprawy przez CBA. W TVP info odniósł się do doniesień Superwizjera TVN nt. jego majątku i działalności prowadzonej w należącej do niego kamienicy.
- To wielka manipulacja i prowokacja przeciwko mnie i rządowi, któremu miałem zaszczyt służyć - skomentował prezes NIK Marian Banaś.
- Jest to zemsta, my jesteśmy na to przygotowani, mamy sukcesy. Zarządzałem wielką organizacją, Krajową Administracją Skarbową, która w ciągu niecałych trzech lat przyniosła do budżetu ponad 100 mld zł. Był taki polityk w rządzie PO PSL, który mówił, że pieniędzy nie ma i nie będzie. A myśmy w rządzie pokazali, że pieniądze są i będą na wszystkie działania i programy, które rząd Prawa i Sprawiedliwości, Zjednoczona Prawica przedstawili społeczeństwu
- powiedział.
Banaś wspomniał, że poprzedni prezes NIK Krzysztof Kwiatkowski miał zarzuty prokuratorskie. - Nikt nie żądał od niego dymisji, funkcjonował. Wobec mnie nie ma żadnych zarzutów, poza insynuacjami, które redaktor Kittel [Bertold] wysunął wobec mnie w tym programie. Ten sam redaktor przygotował sfabrykowane reportaże - powiedział.
„Superwizjer” TVN poinformował w sobotę, że były minister finansów i nowy szef Najwyższej Izby Kontroli Marian Banaś wpisał do oświadczenia majątkowego dwa domy, grunty rolne oraz kamienicę. Kamienicę oraz dwa mniejsze mieszkania wynajmuje - informują dziennikarze programu.
„Superwizjer” podaje, że kamienica położona jest w krakowskiej dzielnicy Podgórze. Według dziennikarzy programu mieści się w niej niewielki pensjonat, który oferuje gościom pokoje na godziny. Jak podkreślono w materiale „Superwizjera”, w 2016 r. Marian Banaś zadeklarował, że sprzeda kamienicę, ale nigdy do tego nie doszło. Umowa przedwstępna - zaznaczyli dziennikarze „Superwizjera” - została jednak odnotowana w dokumentach sądowych. Jak podano, niedoszłym nabywcą jest 30-letni Dawid O., który jednocześnie prowadzi pensjonat w kamienicy ministra.
Banaś w oświadczeniu przesłanym Polskiej Agencji Prasowej zaznaczył, że nie zarządzał pokazanym w materiale „Superwizjera” hotelem, a obecnie nie jest właścicielem tej nieruchomości. Jak dodał, „materiał odbiera jako próbę manipulacji, szkalowania i podważania dobrego imienia” nie tylko jego osoby, ale również kierowanych przez niego instytucji i zamierza skierować sprawę na drogę sądową.
Dziś Centralne Biuro Antykorupcyjne poinformowało, że od kwietnia kontroluje oświadczenia majątkowe obecnego prezesa NIK Mariana Banasia, a kontrola ma się zakończyć w drugiej połowie października.
Z kolei w rozmowie z dziennikiem „Gazeta Polska Codziennie” komentował tak:
- Dla mnie oczywiste jest, że to zaplanowana akcja, która ma zaszkodzić nie tylko mnie, ale i reprezentowanym przeze mnie instytucjom. Ministerstwu finansów, Krajowej Administracji Skarbowej i Najwyższej Izbie Kontroli. Przez ostatnie cztery lata ukróciliśmy zdecydowanie system okradania Polski, na który pozwalała poprzednia ekipa rządząca. Działania kierowanych przeze mnie urzędów spowodowały, że miliardy złotych z niepłaconych dotychczas podatków popłynęły do kasy państwa zamiast do prywatnych portfeli. Nic więc dziwnego, że dla wielu ludzi stałem się wrogiem numer jeden
- stwierdził Marian Banaś.