"Nie spocznę, dopóki ostatnia ofiara zbrodni wołyńskiej nie zostanie odszukana" – zadeklarował w najnowszym podcaście premier RP Mateusz Morawiecki. Szef polskiego rządu zaznaczył, że historię "krwawej niedzieli" należy zbadać jak najdokładniej, aby nigdy więcej się ona nie powtórzyła. Wskazał też, że okrucieństwo, jakie zostało wówczas wyrządzone Polakom, powinno być w naszej pamięci, ale może przesłaniać widoku na przyszłość.
"Historia zbrodni wołyńskiej, historia rzezi w Galicji wschodniej musi być spisana tak dokładnie, jak to możliwe, właśnie dlatego, by nie pozwolić na jej powtórzenie"
Przypomniał, że w najbliższy wtorek 11 lipca przypada 80. rocznica tzw. krwawej niedzieli – kulminacji mordów dokonywanych na polskiej ludności przez ukraińskich nacjonalistów.
"Tego dnia ukraińscy nacjonaliści zaatakowali ludzi modlących się w kościołach, zamordowali i spalili żywcem Polaków z 99 miejscowości na Wołyniu" – powiedział Morawiecki.
Przypomniał, że ofiarami były głównie kobiety i dzieci. Podkreślił, że pogromy – w których według szacunków wymordowano ponad 100 tys. Polaków - zaczęły się w roku 1939, a ostatnie epizody miały miejsce rok po zakończeniu II wojny światowej.
"Tym, co nie przestaje uderzać, jest okrucieństwo, z jakim to robili. Pojęcia zbiorcze, jak "czystki etniczne" czy "ludobójstwo", które powstały z potrzeby opisu masowych zbrodni, są na pewno mocne i adekwatne, a jednocześnie rozmazują boleśnie ostre kontury zbrodni, które trudno opisać słowami"
"Po wielu wsiach, osadach, koloniach i kresowych chutorach nie ma dziś już śladu. Przykładem jest nieistniejąca dziś wieś Ostrówki na Ukrainie, gdzie udałem się w ostatni piątek" – powiedział, podkreślając konieczność upamiętnienia ofiar.
"Każda z tych osób to niezagojona rana i niedokończona żałoba. Dlatego o zbrodni wołyńskiej nie tylko przypominamy, ale robimy wszystko, by odnaleźć, ekshumować i godnie pochować wszystkie jej ofiary. To jedyna droga, by z ofiar zmieniły się w świadków i opiekunów dobrej przyszłości naszych narodów" – dodał premier.
"Nie spocznę, dopóki ostatnia ofiara zbrodni wołyńskiej nie zostanie odszukana"
Przyznał, że "polsko-ukraińska historia jest długa i skomplikowana; nie brakuje w niej wzajemnie wyrządzanych krzywd". Podkreślił, że "wszystko, co dzieje się na świecie, ma swoje przyczyny", zarazem szukanie pobudek, które kierowały zbrodniarzami, nazwał nieporozumieniem.
"Bestialstwo, z jakim mordowali swoich sąsiadów, na zawsze pozostanie dla mnie niewytłumaczalne, a tym, czego potrzebujemy, jest prawda. Musimy się z nią zmierzyć, nazywać rzeczy po imieniu" – powiedział premier Morawiecki.
"Musimy dbać o pamięć, ale w taki sposób, by nie zniszczyć tego, co niesie polsko-ukraińska solidarność, którą udało nam się zbudować" – zaznaczył.
Wezwał, by oddać hołd "wszystkim sprawiedliwym Ukraińcom, którzy sami narażając się na śmierć mieli odwagę ratować polskich sąsiadów".
Wyraził przekonanie, że "piekło zgotowane sąsiadom przez ukraińskich nacjonalistów nie wydarzyłoby się, gdyby nie niemiecka okupacja i charakterystyczna dla totalitaryzmów polityka siania nienawiści, dzielenia, wyzwalania w ludziach tego, co najgorsze, wykorzystywania ich najniższych instynktów".
Zwrócił uwagę, że "niestety mamy z tym do czynienia także dzisiaj". "Kwestia ludobójstwa wołyńskiego i trudnych elementów historii polsko-ukraińskiej to wymarzony motyw rosyjskiej machiny dezinformacji" – stwierdził premier.
"Nie dajmy się podzielić i skłócić. Nie możemy na to pozwolić, szczególnie w tym czasie, gdy tyran stara się zniszczyć suwerenne państwo ukraińskie"
"Dziś ukraińscy żołnierze toczą bój jak my wtedy. Przeciwstawiają się zagrożeniu, okupacji i nienawiści, które wiszą także nad nami. Dziś naród ukraiński bohatersko broni swojej wolności, niepodległości, prawa do życia, ale poprzez swoja walkę ukraińscy żołnierze bronią także nas, Polski, Europy" – zaznaczył.
Dodał, że "odpowiedzialność za zbrodnie ojców nie przechodzi automatycznie na ich dzieci, ale pamięć powinna przechodzić". "Dbajmy o prawdę i wyciągajmy wnioski z tamtego strasznego, tragicznego czasu" – wezwał Mateusz Morawiecki.