Lider rosyjskiej opozycji Aleksiej Nawalny przebywa w szpitalu w Omsku z objawami silnego zatrucia. Lekarze twierdzą, że nie znaleźli w jego organizmie trucizny, jednak uniemożliwiają przetransportowanie Nawalnego do Norymbergi, gdzie miałby być zdiagnozowany przez niemieckich lekarzy. - Musimy mieć 100 proc. pewności, że bezpieczeństwo Aleksieja Nawalnego jest gwarantowane; Polska wspiera starania o zapewnienie panu Nawalnemu najlepszego dostępnego leczenia - napisał w piątek na Twitterze premier Mateusz Morawiecki.
"Jestem bardzo zaniepokojony doniesieniami o zatruciu Aleksieja Nawalnego, jego stanie zdrowia i odmowie wyjazdu z Rosji. Musimy mieć 100 proc. pewności, że jego bezpieczeństwo jest gwarantowane. Polska wspiera starania o zapewnienie Panu Nawalnemu najlepszego dostępnego leczenia"
- napisał szef rządu na Twitterze.
I am very concerned with the reports of Alexei Navalny poisoning, his health and the refusal to allow him to be transferred out of Russia. We need to be 100% sure that his safety is guaranteed. Poland supports the efforts to provide Mr. Navalny with best available treatment.
— Mateusz Morawiecki (@MorawieckiM) August 21, 2020
Rosyjski opozycjonista Aleksiej Nawalny z podejrzeniem zatrucia nieznaną substancją przebywa w szpitalu w Omsku na Syberii w stanie śpiączki.
W piątek lekarze uznali, ze nie może on być zabrany ze szpitala w Omsku, gdyż nie pozwala na to jego stan. Tymczasem do Omska przybył samolot z Niemiec, który miał zabrać Nawalnego na leczenie za granicą.
Jednocześnie współpracownicy Nawalnego poinformowali dziennikarzy, że przedstawicielka policji transportowej powiedziała głównemu lekarzowi szpitala w Omsku, iż zidentyfikowano truciznę, groźną nie tylko dla Nawalnego, ale i dla otoczenia.