– Rozstrzygnięcie TK w dużej mierze odpowiada wnioskowi, który złożyliśmy w marcu tego roku. Podnosiliśmy w nim kwestię tego, że procedura wyboru i powołania prezesa SN budzi poważne wątpliwości, ponieważ jest niejawna, bo odsyła do regulaminu wewnętrznego SN, który nie jest nigdzie publikowany – powiedział w rozmowie z portalem Niezalezna.pl poseł Prawa i Sprawiedliwości Arkadiusz Mularczyk, poseł PiS.
O komentarz do orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego zapytaliśmy jednego z posłów wnioskodawców – Arkadiusza Mularczyka z Prawa i Sprawiedliwości.
Rozstrzygnięcie TK w dużej mierze odpowiada wnioskowi, który złożyliśmy w marcu tego roku. Podnosiliśmy w nim kwestię tego, że procedura wyboru i powołania prezesa SN budzi poważne wątpliwości, ponieważ jest niejawna, bo odsyła do regulaminu wewnętrznego SN, który nie jest nigdzie publikowany. Chodziło tu zarówno o kwestie wewnątrz SN, jak i powołanie przez prezydenta jednej z osób przedstawionych przez zgromadzenie ogóle sędziów SN. TK podzielił tutaj nasze stanowisko, że te przepisy są niekonstytucyjne, jednakże uznał, że nie można podważyć kwestii samego wyboru, ponieważ jest on związany z prerogatywą prezydenta, mianowicie to prezydent powołuje prezesa SN, więc jest to prerogatywa, która nie podlega kontroli
– wyjaśnił w rozmowie z Niezalezna.pl Arkadiusz Mularczyk.
Poseł PiS zwrócił uwagę, że "wskazano jednak w rozstrzygnięciu, że ewentualne wady w tym postępowaniu mogą być badane przez Trybunał Stanu".
Oznacza to, że cała wadliwa procedura wyboru, ale też fakt decyzji prezydenta o powołaniu takiej a nie innej osoby na to stanowisko, w zasadzie na podstawie niekonstytucyjnych przepisów, ponieważ prezydent nie miał możliwości skontrolowania ani oceny legalności wyboru. Wskazano, że Trybunał Stanu mógłby w tym zakresie podjąć odpowiednie działania, gdyby taki wniosek wpłynął
– sprecyzował.
Podsumowująć, Arkadiusz Mularczyk zauważył, że "TK pokazał ścieżkę polegającą na zbadaniu zgodności z prawem tej procedury przed Trybunałem Stanu".