Pozbawianie komunistów stopni generalskich przez wolną Rzeczypospolita jest oczywiste. Kto na nie bowiem zasługuje? Ten, który w imieniu Rzeczypospolitej zginął zamordowany po torturach, czy ten, który został przywieziony przez Armię Czerwoną? - pyta poseł Arkadiusz Czartoryski (PiS).
Rząd przyjął w czwartek projekt tzw. ustawy degradacyjnej; zakłada on możliwość pozbawiania stopni wojskowych żołnierzy w stanie spoczynku, którzy byli członkami m.in. WRON, KBW, pełnili służbę w organach bezpieczeństwa państwa wymienionych w ustawie lustracyjnej. Dziś w pierwszym czytaniu zajmie się nim sejmowa komisja obrony narodowej. Jutro projekt ma trafić pod obrady Sejmu.
CZYTAJ TEŻ: Jaruzelski i Kiszczak nie będą jedyni. Degradacja sięgnie także dowodców plutonów egzekucyjnych!
Przede wszystkim jest to uporządkowanie spraw od strony formalnoprawnej i etyczno-moralnej. Gdybyśmy tego nie zrobili, to pytanie - kto był bohaterem, a kto złoczyńcą pozostaje bez odpowiedzi. Trzeba uporządkować całą tę sytuację w wolnej Rzeczypospolitej. W latach 40-tych i 50-tych funkcjonował legalny polski rząd, w Polsce byli jego przedstawiciele. Tymczasem przybyli oficerowie i przedstawiciele władz zainstalowanych tu przez Stalina, po czym wymordowali tych, którzy w sposób legalny reprezentowali naród i państwo polskie. Zresztą stało się to w oparciu o prawo i konstytucję sprzed II wojny światowej
- mówi w rozmowie z portalem Niezależna.pl poseł Arkadiusz Czartoryski, członek sejmowej Komisji Obrony Narodowej, która dziś ma obradować w sprawie projektu ustawy.
Do dziś stan ten był utrzymywany bez uporządkowania. Jest więc generał, który przybył tu ze Związku Sowieckiego i nie ma najmniejszej wątpliwości, że za przyczyną Armii Czerwonej został oficerem. Myślę tu o Jaruzelskim i Kiszczaku. Gdyby istniała wolna Polska, ludzie ci nigdy nie doszliby do takich stanowisk. W końcu kto jest bohaterem? Ci, których pochowano w bezimiennych grobach, czy ci, którzy zostali przywódcami przywiezionymi przez Armię Czerwoną? Taki stan jest upokarzający dla bohaterów, którzy walczyli o wolną Polskę, często nie używając siły zbrojnej, jak chociażby pułkownik Ciepliński, czy rotmistrz Pilecki. Byli oni wszakże reprezentantami legalnego polskiego rządu. Zostali schwytani i zamordowani. Ich groby wołają do nieba, by to uporządkować
- dodaje parlamentarzysta.
Ciekawy jestem, jak na komisji i podczas obrad Sejmu zachowa się opozycja, jednak nie wyobrażam sobie innej sytuacji niż zdegradowanie Jaruzelskiego czy Kiszczaka. Czym innym jest bowiem pochowanie człowieka, msza święta podczas pogrzebu, a czym innym honorowanie kogoś stopniami generalskimi. Pozbawianie komunistów stopni generalskich przez wolną Rzeczypospolita jest oczywiste. Kto na nie zasługuje? Ten, który w imieniu Rzeczypospolitej zginął zamordowany po torturach, czy ten, który został przywieziony przez Armię Czerwoną?
- pyta retorycznie Arkadiusz Czartoryski.