Poseł PiS Paweł Lisiecki krytycznie wyraża się o kandydacie Platformy Obywatelskiej na prezydenta Warszawy. Parlamentarzysta pochodzący ze stolicy twierdzi, że Rafał Trzaskowski to słaby kandydat, a haniebny spot sprzed dziewięciu lat, który został dziś odświeżony, tylko potwierdza poziom jego kandydatury.
Dzień przed rocznicą wybuchu Powstania Warszawskiego w internecie przypomniany został spot Rafała Trzaskowskiego z 2009 roku. Występuje w nim aktor Michał Żebrowski. Widać, jak aktorowi zawiązywane są oczy, po czym ten krzyczy "Za Rafała!" i pada strzał. Dla obserwatorów jest jasne: to kpina z bohaterów Ojczyzny, którzy ginęli za biało-czerwone barwy. Tak samo twierdzi poseł Prawa i Sprawiedliwości Paweł Lisiecki - rodowity warszawiak.
To głupi spot, próba ironizowania z tragicznej polskiej historii. Jeżeli oni się tłumaczą, że to miało dotyczyć "Kordiana", to albo reżyser tego spotu jest słaby, albo słaby aktor, który w nim grał czyli Michał Żebrowski. Bo ja jako odbiorca mogę jasno powiedzieć, że dla mnie jednoznacznie kojarzy się to z pojedynczym strzałem w tył głowy osób, które walczyły o polską niepodległość, a nie dramatem "Kordian".
- stwierdza Lisiecki.
Na pytanie, co Trzaskowski powinien zrobić, Lisiecki odpowiada wprost:
- Jeżeli ten spot powstał za jego akceptacją, to powinien przeprosić. Tego typu działania dla mnie są jednoznaczne.
To kolejna kompromitująca wpadka Rafała Trzaskowskiego. Kandydat Platformy Obywatelskiej na prezydenta Warszawy ma fatalną passę, co zauważają nawet media sprzyjające "totalnej opozycji". Krytyka spływa na Trzaskowskiego z każdej strony i to do tego stopnia, że eksperci zastanawiają się czy Platforma Obywatelska nie zmieni kandydata na prezydenta stolicy.
ZOBACZ TEŻ: „Tak nie da się gadać”. Nawet „Wyborcza” ma dość Trzaskowskiego!
Czy Trzaskowski dotrwa do końca kampanii wyborczej jako kandydat na prezydenta Warszawy? Pytamy posła Pawła Lisieckiego.
To bardzo dobre pytanie, bo generalnie Trzaskowski jest słabym kandydatem. Nie wiem czy Platforma będzie miała kogoś lepszego. Mało zainteresowany jest swoją kampanią, po prostu jest bo jest. Może tak mu Grzegorz Schetyna kazał lub ktoś mu zaproponował, nie wiem tego. Mam wrażenie, że bardziej go interesują klimaty brukselskie niż Warszawa i zarządzanie miastem dla dobra mieszkańców.
- kończy parlamentarzysta PiS.