Jak podały miejscowe władze, w mszy odprawionej przez papieża Franciszka w stolicy Kolumbii, Bogocie, uczestniczyło ponad milion osób. W homilii, wygłoszonej w kraju dotkniętym dekadami wojny domowej, papież apelował, by rozproszyć mroki nienawiści i pragnienia zemsty.
W czasie mszy w intencji pokoju i sprawiedliwości w stołecznym parku Simona Bolivara Franciszek mówił, że w Kolumbii, podobnie jak w innych częściach świata, „są gęste ciemności, które zagrażają i niszczą życie”.
Jak wyjaśnił, to „mroki niesprawiedliwości i nierówności społecznej, korumpujące ciemności interesów osobistych, bądź grupowych, konsumujące w sposób egoistyczny i nieopanowany to co przeznaczone jest dla dobra wszystkich, mroki braku szacunku dla ludzkiego życia”.
Papież mówił też o „mrokach pragnienia zemsty i nienawiści, plamiącego ludzką krwią ręce tych, którzy sami wymierzają sprawiedliwość” i o ludziach niewrażliwych na cierpienia ofiar.
Podkreślił zarazem, że wiele wysiłków i podejmowanych prób walki ze złem kończy się niczym. Zauważył, że doświadczenie pracy bez jakiegokolwiek rezultatu zna również Kolumbia, która – jak przypomniał – w pierwszym okresie niepodległości w XIX wieku, naznaczonym przez podziały, miała w ciągu 6 lat 16 przywódców. Przywołał określenie „durne państwo” (hiszp. „patria boba”) odnoszące się do tamtych lat.
Franciszek apelował do Kolumbijczyków by na nowo uważali się za braci i partnerów „tego wspólnego przedsięwzięcia, jakim jest ojczyzna”, by byli „budowniczymi pokoju i promotorami życia”.
Trzeba stworzyć miejsce dla dobra wspólnego i wziąć na siebie odpowiedzialność za najsłabszych
– wskazywał papież.