Lech Wałęsa popisał się skandaliczną wypowiedzią o zmarłym Kornelu Morawieckim, a politycy Koalicji Obywatelskiej klaskali. – Czasami ludzie zachowują się tak, jakby tracili nie tylko kontakt z rzeczywistością, ale i elementarną przyzwoitością. Tak interpretuję te brawa, które rozległy się po wystąpieniu prezydenta Lecha Wałęsy – powiedział w rozmowie z Dorotą Kanią w Polskim Radiu 24 Michał Dworczyk, szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.
Były prezydent Lech Wałęsa podczas niedzielnej konwencji Koalicji Obywatelskiej wywołał skandal, gdy mówił o szefie Solidarności Walczącej, śp. Kornelu Morawieckim.
Haniebne słowa Lecha Wałęsy potępili zarówno działacze PiS, jak i PO. Przewodniczący Platformy Grzegorz Schetyna podkreślił, że słowa uczestnicy konwencji przyjęli słowa Wałęsy z rezerwą.
– Marszałek Kornel Morawiecki zasłużył się przede wszystkim Polsce i to nie tylko przez to, że stworzył "Solidarność Walczącą", ale także przez swoją bezkompromisową postawę, która może być przykładem dla wielu. Był postacią, która nie poszła na żadne kompromisy z komunistami. Była to jedna z postaci, która nie dała się złamać. Bardzo wiele osób pewnie pamięta, kiedy wyrzucano go z Polski, siłą wciągali go funkcjonariusze SB do samolotu. Służba Bezpieczeństwa zrozumiała, że tego człowieka nie da się złamać, nie da się pójść z nim na żaden kompromis, czego nie można powiedzieć o wielu innych działaczach tamtego czasu, takich jak właśnie Lech Wałęsa, który wypowiedział te haniebne słowa
– mówił w rozmowie z Dorotą Kanią, minister Michał Dworczyk.
Szef KPRM nie wierzy, że wszyscy podzielają opinię wygłoszoną przez Lecha Wałęsę o śp. Kornelu Morawieckim.
„Sam Grzegorz Schetyna był zaangażowany w działania "Solidarności Walczącej". Trudno przypuszczać, żeby się z tymi słowami identyfikował” – przyznał.