- Opozycja pozostała w kręgu wyborców z dominującą pozycją miejskiej klasy średniej, która karnie stawia się przy urnach, ale nie wypracowała drogi do centrum. (...) Realnie wśród opozycji istnieją PO, SLD i PSL, a więc nihil novi - ocenił politolog prof. Rafał Chwedoruk.
Wykładowca Uniwersytetu Warszawskiego w rozmowie z "Rzeczpospolitą" wskazał, że w mijającym roku "Prawo i Sprawiedliwość wzmocniło społeczną legitymację, pozyskując kolejnych wyborców, zajęło większość społecznego centrum, utrzymało kluczową na drodze do centrum zdolność samoograniczania się, zarazem wciąż borykało się z problemami kadr na różnych szczeblach".
- Opozycja pozostała w kręgu wyborców z dominującą pozycją miejskiej klasy średniej, która karnie stawia się przy urnach, ale nie wypracowała drogi do centrum, a przynajmniej do ograniczenia jego mobilizacji przez PiS. Po czterech latach zamieszania, prób wewnętrznych rewolucji okazało się, że realnie wśród opozycji istnieją PO, SLD i PSL, a więc nihil novi
- dodał.
Zdaniem Chwedoruka, trudno też mówić o słabnięciu PiS.
- Lepsze określenie obecnej sytuacji, to pat. PiS, silny społecznym poparciem, osłabił polityczne podstawy swoich rządów, co było efektem paradoksu – w sytuacji wejścia do Sejmu wszystkich startujących partii model d’Hondta nie działał standardowo. Problemem PiS jest przede wszystkim nikła przewaga w Sejmie i liczba mandatów sojuszników. Ceny i kwestia NIK mogą mieć znaczenie tylko wtedy, gdyby doszło do silnego tąpnięcia gospodarki
- zaznaczył politolog.
Prof. Chwedoruk był też pytany w rozmowie z dziennikiem, czy konflikt o praworządność z unijnymi instytucjami oraz osobne stanowisko w kwestiach klimatycznych mogą zaszkodzić PiS?
Jego zdaniem kwestie te "będą po prostu jednym z instrumentów nacisku na Warszawę w kontekście długoterminowego pogłębiania integracji Unii Europejskiej".
- Na sytuację wewnętrzną w Polsce nie wpłyną
- dodał.