Kreowanie rzeczywistości, która z realiami ma niewiele wspólnego, stało się dewizą totalnych. Joanna Scheuring-Wielgus umieściła kolejny wpis na Twitterze idealnie wpisujący się w męczeńską estetykę, w jaką opozycja uparcie stara się ubrać zadymiarzy i prowokatorów spod Sejmu. Tym razem jednak głos zabrała policja.
Poseł Joanna Scheuring-Wielgus wszczęła alarm w sprawie człowieka, który został wczoraj rzekomo pobity przez policję. Żeby wywołać dodatkowe emocje, zaakcentowała w swoim twitterowym wpisie, że ofiarą jest "chłopak w wieku jej syna". Okazało się jednak, że kolejny "męczennik" walki o demokrację jest cynicznym prowokatorem.
CZYTAJ WIĘCEJ: Był agresywny i prowokował policjantów, a tzw. Obywatele RP i „totalni” robią z niego „męczennika”
Jednak, jak się okazuje, podjudzanie atmosfery "funkcjonowania w państwie totalitarnym", gdzie zwykły obywatel jest niedopuszczalnie traktowany przez władzę, trwa w najlepsze. I to w wykonaniu posła:
Wyszli. Bartek Adamczyk, Jakub Skrzypek, Piotr Szczęśniak i Dawid Winiarski z zarzutami za napaść na policjantów.
— J. Scheuring-Wielgus (@JoankaSW) 21 lipca 2018
Policjo, nie kompromituj się. #SejmJestNasz @ObywateleRP @martalempart @strajkkobiet @oko_press
Wpis poseł Scheuring-Wielgus odbił się szerokim echem. Internauci pozostają jednak niewzruszeni tak ewidentną manipulacją faktami:
Są dostępne nagrania jak zachowują się twoi psychiczni fumfle, więc - Wielgus, nie kompromituj się!
— Przeciwna (@amajkaaa) 21 lipca 2018
Radziłbym Pani nie kompromitować tego co zostało z opozycji. Tour de bagażnik, „malowanie” budynku Sejmu i rzucanie w policjantów ludźmi.
— Paweł Pogorzelski (@Pablo_Esc) 21 lipca 2018
No kurna kto tu się kompromituje.
Art. 226 § 1 Kodeksu karnego:
— Joanna Jadwiga ??? (@jjaskap) 21 lipca 2018
Kto znieważa funkcjonariusza publicznego lub osobę do pomocy mu przybraną, podczas i w związku z pełnieniem obowiązków służbowych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.
Mam nadzieję, że pójdą siedzieć.
No Pani to już skompromitowała się na maxa! Policja po to jest, aby był porządek! Za grzeczni są do Was, za grzeczni!!!!!!!!
— Agnieszka Dąbrowska??? (@Agniesz02449715) 21 lipca 2018
Pani Joasiu,wyszli ale sprawa będzie i chyba jest Pani za sprawiedliwością,więc miejmy nadzieję że za naruszenie nietykalności policjanta odpowiednio zostaną nagrodzeni ??
— prawicowo ? ?? (@prawicowo_pl) 21 lipca 2018
Nie ośmieszaj się, kobieto. pic.twitter.com/tldXHnH5u9
— Pan Krzysztof (@kdwojakowski) 21 lipca 2018
Swoje zdanie wyraża również policja, informując o tak mało istotnym dla totalnych fakcie, jak ten, że ich "męczennicy" nie są nieskazitelni i mają swoje za uszami:
Potwierdzamy, że w przypadku jednego z mężczyzn znajdujących się w policyjnym areszcie to nie pierwsze zatrzymanie w związku z naruszeniem nietykalności policjanta.
— Policja Warszawa (@Policja_KSP) 21 lipca 2018
Sprawę skomentował rzecznik Komendy Stołecznej Policji kom. Sylwester Marczak.
Zachowanie policjantów było profesjonalnie, zdecydowane i takie powinno być. Jeśli chodzi o działanie policjantów, przede wszystkim należy podkreślić, że mieliśmy do czynienia z sytuacją niezwykle dynamiczną. Sytuacją, w której została naruszona nietykalność funkcjonariuszy publicznych
- podkreślił Marczak. Jak dodał, zatrzymano cztery osoby "nie za to, że protestowały, tylko za to, że zachowywały się agresywnie".
Jeden z nich miał uderzyć policjanta, kolejne osoby miały szarpać policjanta i rzucać w nich przedmiotami. W takiej sytuacji wymaga się od policjantów zdecydowanego działania i takie zdecydowane działanie było. Jeżeli weźmiemy pod uwagę, że te osoby stawiały czynny i bierny opór, konieczne było użycie środków przymusu bezpośredniego w postaci siły fizycznej i policjanci zrobili to w sposób zdecydowany i prawidłowy
- oświadczył rzecznik.
Jak zauważył, takiego zachowania wymaga się od policjantów w sytuacjach wyjątkowych, a taką sytuacja było zachowanie protestujących pod Sejmem. "Gdyby te osoby zachowywały się zgodnie z prawem, nie byłoby konieczności interwencji policjantów" - ocenił.
Marczak, odnosząc się do wypowiedzi świadków zdarzeń pod Sejmem dotyczących brutalnego potraktowania protestujących, mi.in. kopania ich przez policjantów, powiedział, że są to nieprawdziwe informacje. "Ewidentnie widać to na nagraniach z interwencji policji dostępnych w mediach" - zauważył.
Marczak był też pytany o interwencję ws. zachowania Dawida Winiarskiego, którą komentowali świadkowie zdarzenia, w tym posłanka Joanna Scheuring-Wielgus.
Komentarze tego typu są niepoważne
- stwierdził i dodał, że traktuje je "jako pomówienia policjantów".
Często są one próbą obrony przegranej sprawy. Bo jak inaczej bronić się przed zarzutem naruszenia nietykalności policjanta?
- zaznaczył.
Na tę chwilę nie mam takiej informacji, by wpłynęła jakakolwiek skarga na zachowania policjantów
- podkreślił.
Zapytany o doniesienia medialne, że policja nie chciała udzielać informacji na temat stanu zdrowia Winiarskiego i tego, w jakim szpitalu się znajduje, powiedział, że jest to "kolejna informacja, która jest nieprawdziwa".
Osoba zatrzymana ma możliwość kontaktu z adwokatem, takie też żądanie było ze strony Dawida Winiarskiego, o kontakt
- zaznaczył.
Dodatkowo, jak powiedział Marczak, zatrzymany ma możliwość wskazania osoby, która powinna być poinformowana o zatrzymaniu, z czego Winiarski nie skorzystał.
Nieudzielanie informacji na temat Winiarskiego wynikało z braku wskazania odpowiedniej do tego osoby
- dodał rzecznik.