W sprawie Węgier będziemy głosowali za rezolucją, ponieważ procesy demolowania praworządności w obu krajach, w Polsce i na Węgrzech, są podobne
Reklama
- powiedział w Strasburgu europoseł Janusz Lewandowski (PO) w odpowiedzi na pytanie, jak zagłosują europosłowie Platformy.
Zupełnie inaczej mają zamiar zachowywać się europosłowie PiS. Ryszard Czarnecki powiedział, że jego ugrupowanie zagłosuje przeciwko projektowi.
Damy wyraz temu również w czasie debaty w PE
- zaznaczył.
Wynik jutrzejszego głosowania jest niepewny. Część posłów Europejskiej Partii Ludowej, do której należy rządzący na Węgrzech Fidesz, może głosować przeciw uruchomieniu procedury. W obronę Węgrów wezmą eurosceptycy i być może również europosłowie innych frakcji z krajów Europy Środkowo-Wschodniej.
W czerwcu Komisja Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych (LIBE) w PE opowiedziała się za uruchomieniem art. 7 unijnego traktatu wobec Węgier. W przegłosowanym przez nią dokumencie podkreślono, że w kraju tym istnieje poważne ryzyko naruszenia praworządności. Dziś w tej sprawie odbędzie się debata. Polska doskonale wie, co to oznacza, bowiem tego typu dyskusje w sprawie naszego kraju już w Brukseli się toczyły.
CZYTAJ WIĘCEJ: Parlament Europejski debatuje na temat praworządności w Polsce
Powodem zgłoszenia rezolucji były zarzuty o podważanie przez rząd Viktora Orbana niezależności sądownictwa, wolności prasy i podstawowych praw obywateli, ale lista zarzutów w ostatnich miesiącach jeszcze się wydłużyła. W czerwcu parlament Węgier przyjął poprawkę do konstytucji przewidującą, że w kraju nie wolno osiedlać obcej ludności, o ile osoby te nie mają prawa pobytu i swobodnego przemieszczania się. Przegłosowano też pakiet ustaw antyimigranckich, nazwany przez rząd "Stop Soros" w nawiązaniu do amerykańskiego finansisty George'a Sorosa, któremu władze Węgier zarzucają działania na rzecz sprowadzenia do Europy milionów migrantów.
Art. 7 Traktatu o UE stanowi, że na uzasadniony wniosek jednej trzeciej państw członkowskich, PE lub KE Rada UE może stwierdzić istnienie wyraźnego ryzyka poważnego naruszenia przez kraj członkowski wartości unijnych. Decyzja w tej sprawie, podejmowana przez kraje większością czterech piątych, nie wiąże się jeszcze z sankcjami, ale stanowi krok na drodze do ich nałożenia. Ewentualne podjęcie decyzji o sankcjach wymaga jednomyślności państw UE.
Głosowanie to będzie miało znaczenie także dla Polski - ta sama procedura będzie stosowana, gdyby europosłowie mieli wyrazić zgodę na stwierdzenie przez Radę UE istnienia wyraźnego ryzyka poważnego naruszenia przez Polskę wartości unijnych. Wymagana wówczas większość będzie ta sama.