- Nie zajmuję się też bukmacherką, więc przyszłości Zjednoczonej Prawicy ani nie będę wieszczył, ani nie będę się o nią zakładał. Czekam teraz na to, kiedy nasi partnerzy z PiS zabiorą głos w sprawie naszych postulatów i je zaakceptują - oświadczył Jan Strzeżek, wicerzecznik Porozumienia.
"SE" zapytał wicerzecznika Porozumienia, ile "pożyje" jeszcze Zjednoczona Prawica.
Przyszłość Zjednoczonej Prawicy
- Nie jestem wróżem. Nie zajmuję się też bukmacherką, więc przyszłości Zjednoczonej Prawicy ani nie będę wieszczył, ani nie będę się o nią zakładał. Czekam teraz na to, kiedy nasi partnerzy z PiS zabiorą głos w sprawie naszych postulatów i je zaakceptują
- powiedział. "Jeśli PiS nie zaakceptuje naszych postulatów, to tak: Porozumienie wyjdzie ze Zjednoczonej Prawicy" - dodał.
Dopytywany, czy Porozumienie jest na to gotowe i czy ma odpowiednią liczbę szabel, by mieć jak zaszkodzić PiS, Strzeżek stwierdził: "Mówiąc kolokwialnie, jak ktoś pęka na robocie, niech nie zajmuje się polityką".
Na uwagę, że "wiadomo" jednak, iż ugrupowanie nie może liczyć na lokalność wszystkich posłów, wicerzecznik Porozumienia odparł: "Plotki, ploteczki. O sobie też słyszałem, że jestem dogadany w innych miejscach".
- Na pewno w sprawie "lex TVN" Porozumienie zagłosuje przeciwko tej ustawie w obecnym kształcie i mam nadzieję, że trafi ona do kosza
- zapowiedział wicerzecznik.
Na uwagę, że jeśli trafi, to pewnie głosami Porozumienia, a wówczas "po koalicji nie będzie już czego zbierać", Strzeżek odpowiedział: "Oj tam, oj tam. Poczekajmy na głosowania. Te dotyczące podatków dopiero na jesieni. Wtedy wszystko będzie jasne".