Jak poinformował prezydencki minister Paweł Mucha, podczas dzisiejszego spotkania z prezesami sądów, prezydent Andrzej Duda wskazał, by obowiązki pierwszego prezesa Sądu Najwyższego od jutra sprawował Józef Iwulski, obecny prezes Izby Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego. Takie samo wskazanie przedstawiła prezydentowi ustępująca prezes, Małgorzata Gersdorf.
Prezydent "jednoznacznie poinformował - co wynika wprost z treści obowiązującego w Polsce systemu prawnego - że ustawa z dnia 8 grudnia 2017 r. o Sądzie Najwyższym jest oczywiście obowiązującym aktem prawnym, jest aktem prawnym, co do którego przysługuje domniemanie zgodności z konstytucją i, co więcej, żaden uprawniony podmiot nie zwrócił się z wnioskiem do Trybunału Konstytucyjnego o zbadanie konstytucyjności tej ustawy
- mówił Mucha.
Podkreślił, że dotyczy to także przepisów, na mocy których w stan spoczynku przechodzą sędziowie SN, którzy ukończyli 65. rok życia, a nie złożyli oświadczeń o chęci dalszego orzekania.
- Tak, jak na podstawie przepisów tej ustawy doszło do kwestii związanych z reorganizacją SN jeżeli chodzi o Izbę Wojskową - i wiemy, że te skutki następowały bezpośrednio w terminie wejścia w życie ustawy - tak jednoznacznie z treścią przepisów tej ustawy, w przypadku takich sędziów, którzy nie złożyli oświadczenia, co do tego, że chcą się ubiegać o wyrażenie zgody na dalsze przez nich orzekanie, skutkiem jest to, że z dniem jutrzejszym tracą status sędziego w stanie czynnym
- mówił Mucha.
Jak dodał, "nie ulega żadnych wątpliwości, że skutek ten obejmuje wszystkie osoby, które nie podjęły żadnej aktywności, nie złożyły oświadczenia w trybie przewidzianym ustawą".
- Taką osobą, na skutek własnej także, jak rozumujemy, decyzji, jest także pierwsza prezes SN pani profesor Małgorzata Gersdorf. Jeżeli pani sędzia spełnia te warunki określone ustawą, a nie ulega żadnej wątpliwości, że spełnia, przechodzi ona w stan spoczynku z mocy prawa
- zaznaczył prezydencki minister.
Mucha poinformował, że prezydent Andrzej Duda na spotkaniu przypomniał, że "zgodnie z przepisem art. 14 par. 2 ustawy o SN, w czasie nieobecności I prezesa SN zastępuje go wyznaczony przez niego prezes Sądu Najwyższego, a w przypadku niemożności wyznaczania prezesa Sądu Najwyższego, najstarszy służbą na stanowisku sędziego".
- Prezydent wskazuje jednoznacznie, że ktoś, kto nie jest sędzią w stanie czynnym nie może pełnić funkcji I prezesa Sądu Najwyższego. W związku z tym nie ma I prezesa SN
- mówił Mucha.
- Wolą prezydenta było, żeby najstarszy stażem sędzia prezes Józef Iwulski był osobą, która od jutra - zgodnie z przepisem art. 14 par. 2 wykonuje funkcje związane z zastępowaniem i wykonywaniem tych obowiązków, które ustawa przypisuje w takiej sytuacji
- powiedział wiceszef Kancelarii Prezydenta.
- Okazało się, że podobne wskazanie jest wskazaniem, jeżeli chodzi o oświadczenie I prezes Sądu Najwyższego, co do wątku osobowego. Dlatego, że pani prezes poinformowała prezydenta o tym, że wyznaczyła sędziego Iwulskiego, jako osobę uprawnioną na gruncie art. 14 par. 2 ustawy do zastępowania I prezesa SN
- powiedział Mucha.
- I niezależnie od tego, że prezydent wskazuje jednoznacznie na to, że pani prezes nie ma żadnych kompetencji począwszy od dnia jutrzejszego, dlatego że jej mandat do działania wygasa, nie jest sędzią w stanie czynnym, mamy do czynienia z taką sytuacją, że jeżeli chodzi o to wskazanie osobowe, ono jest tożsame, co jest informacją, jak myślę, pozytywną, dlatego że taka wola prezydenta została wyartykułowana najpierw
- mówił wiceszef Kancelarii Prezydenta.
Mucha przypomniał, że Iwulski został powołany przez prezydenta na prezesa Izby Pracy. Jak podkreślił, jest to "sędzia o wielkim stażu zawodowym - najstarszy służbą na stanowisku sędziego z sędziów Sądu Najwyższego, osoba do której prezydent ma zaufanie i do której - co nie ulega też wątpliwości - ma zaufanie środowisko sędziowskie".