Żądamy od Nowoczesnej ujawnienia dokumentów dotyczących jej zobowiązań i harmonogramu spłaty 2 mln zł wobec skarbu państwa. Niech liderzy KO poinformują, kto zapłaci te pieniądze - mówił podczas konferencji prasowej stołeczny radny Jacek Ozdoba, kandydat PiS do Sejmu w okręgu płockim. "Dokumenty na stół, niech przemówią dokumenty" - dodał.
Ozdoba tłumaczył, że te 2 mln zł wynikają ze sprawozdania finansowego Nowoczesnej za 2015 r., które zostało złożone do PKW.
"Zawierało ono informację, że prawie 2 mln zł to były pieniądze, które poszły na kampanię wyborczą. To sprawozdanie zostało odrzucone przez PKW, a Sąd Najwyższy (...) podtrzymał decyzję Komisji, że te pieniądze przepadają na rzecz skarbu państwa"
- mówił polityk PiS.
Czy POKO spłaci długi .Nowoczesnej? https://t.co/11QqICMxzB
— Jacek Ozdoba (@OzdobaJacek) September 19, 2019
"To jest dalej funkcjonujące zadłużenie tej partii. Partii, która teraz weszła na listy Koalicji Obywatelskiej (...) i za chwilę może znowu pojawić się w parlamencie"
- dodał Ozdoba.
Polityk PiS zastanawiał się też co dalej z takim zobowiązaniem będzie się działo.
"Dokumenty na stół, niech przemówią dokumenty. Domagamy się, aby pani Lubnauer oraz politycy partii Nowoczesna, która startuje (z list) z Koalicji Obywatelskiej pokazali dokumenty, jakie jest dokładne zobowiązanie tej partii oraz harmonogram spłaty zobowiązania wobec skarbu państwa, a więc wobec wszystkich Polaków"
- apelował podczas konferencji prasowej inny kandydat PiS do Sejmu Janusz Kowalski.
Kowalski wezwał też szefa PO Grzegorza Schetynę, aby odpowiedział na pytanie, czy "spłaci długi Nowoczesnej i swoich koalicjantów, którzy startują z list KO, jeżeli ten dług nadal nie będzie uregulowany".
"Chcemy, aby Grzegorz Schetyna zapewni, że skoro tworzy taką strukturę jak PO-KO czy Koalicja Obywatelska, to w jakiś sposób te środki finansowe zostaną uregulowane"
- wtórował mu Ozdoba.
"Oczekujemy harmonogramów, przedstawienia pełnej dokumentacji zobowiązań finansowych, które ciążą na tej partii i odniesienia się do tego liderów - Grzegorza Schetyny, czy też Katarzyny Lubnauer, kto zapłaci pieniądze, które należą się skarbowi państwa. Mam nadzieję, że to nie będą obywatele, bo trudno by za nieudolność działaczy zapłacili wszyscy obywatele"
- dodał Ozdoba.
W 2016 r. Państwowa Komisja Wyborcza odrzuciła sprawozdanie finansowe Nowoczesnej z wyborów parlamentarnych w 2015 r., w wyniku czego partia straciła państwowe subwencje, przysługujące partiom znajdującym się w Sejmie.
Podstawą do odrzucenia sprawozdania było m.in. przelanie blisko 2 mln zł (1 mln 971,5 tys. zł) bezpośrednio z rachunku bieżącego partii na rachunek komitetu wyborczego utworzonego w wyborach parlamentarnych w 2015 r. Przelanie środków na kampanię wyborczą z pominięciem rachunku funduszu wyborczego naruszyło przepisy ustawy o partiach politycznych i było przesłanką do odrzucenia sprawozdania finansowego partii.
Za przelew odpowiedzialny był Michał Pihowicz - ówczesny skarbnik Nowoczesnej - który był także pełnomocnikiem finansowym komitetu wyborczego partii w kampanii wyborczej 2015 r. W grudniu 2018 r. zarząd Nowoczesnej przyjął dymisję Pihowicza z funkcji skarbnika partii.
Subwencja - wypłacana przez całą kadencję, do następnych wyborów - jest wyliczana na podstawie wzoru zawartego w ustawie o partiach politycznych. Za każdy głos w przedziale do progu 5 proc. partia otrzymuje 5,77 zł. Jeśli partia osiągnęła lepszy wynik, za głosy w przedziale od 5 proc. do 10 proc. dostaje 4,61 zł. Jeśli przekroczyła próg 10 proc. za każdy głos do 20 proc. otrzymuje 4,04 zł. Natomiast za głosy powyżej 20 proc. do progu 30 proc. już tylko 2,31 zł. Partia, która zdobyła poparcie więcej niż 30 proc. wyborców, za głosy powyżej tego progu dostaje 87 gr.
Partie otrzymują subwencję w rocznych transzach przez całą kadencję parlamentarną. Dodatkowo partie, które wprowadziły swoich kandydatów np. do Sejmu, otrzymują dotację, czyli zwrot za nakłady poniesione na kampanię wyborczą.