Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Polska

Po haniebnym wpisie, Biedroń zamieścił dziś kolejny. "Nieudany żart jednego z asystentów"

Po skandalicznym wpisie zamieszczonym wczoraj, dzisiaj na profilu Roberta Biedronia pojawił się kolejny. - Wczorajszy wpis był nieudanym żartem jednego z moich asystentów, który usunąłem natychmiast po dowiedzeniu się o jego publikacji - stwierdził europoseł Lewicy.

Gdy amerykańskie myśliwce przelatywały nad głowami prezydentów Karola Nawrockiego i Donalda Trumpa, w hołdzie tragicznie zmarłemu polskiemu pilotowi mjr. Maciejowi Krakowianowi, europoseł Lewicy, Robert Biedroń, zamieścił kompromitujący wpis.

W mediach społecznościowych umieścił zdjęcie Nawrockiego i Trumpa patrzących na przelot myśliwców. Opatrzył go komentarzem: "Szon patrol na posterunku". 

W sieci lawinowo pojawiają się profile o nazwach "szon patrol" (miejscowość). Nastolatki publikują konta rówieśniczek i rówieśników, opatrując je obraźliwymi, wulgarnymi komentarzami. Organizowane są głosowania, kto jest gorszym szonem czy babiarzem. Słowo szon oznacza w młodzieżowym slangu kobietę lekkich obyczajów.

Minęło kilka godzin, by Biedroń usunął kompromitujący wpis. W sieci pojawiły się komentarze, by nie poprzestał tylko na usunięciu wpis, ale usunął się też z polskiej polityki.

Dziś europoseł Lewicy zamieścił kolejny wpis, rozpoczynający się od słowa "przepraszam".

W następnym zdaniu jednak już zrzucił winę na asystenta.

"Wczorajszy wpis był nieudanym żartem jednego z moich asystentów, który usunąłem natychmiast po dowiedzeniu się o jego publikacji. Taka sytuacja nigdy nie powinna mieć miejsca"

 - napisał Biedroń.

Ten wpis także wywołał liczne komentarze.


 

Źródło: niezalezna.pl