- Jeśli w Służbie Ochrony Państwa są nieprawidłowości - należy wypalić je gorącym żelazem. Ale od tych, którzy utrzymywali na stanowisku szefa Biura Ochrony Rządu Mariana Janickiego i awansowali go po 10 kwietnia 2010 roku można oczekiwać naprawdę tylko jednego - milczenia - mówiła we wstępie do programu "W Punkt" Katarzyna Gójska.
Komendant Służby Ochrony Państwa gen. bryg. Tomasz Miłkowski złożył rezygnację z zajmowanego stanowiska po wcześniejszych ustaleniach z szefem MSWiA Joachimem Brudzińskim. Tomasz Miłkowski zrezygnował ze stanowiska ze względów osobistych.
We wstępie do programu "W Punkt" Katarzyna Gójska przypomniała to, o czym być może nie chcą pamiętać posłowie PO, którzy wyjątkowo chętnie krytykują Służbę Ochrony Państwa. To właśnie za czasów rządów PO-PSL miała miejsce tragedia smoleńska, a wszystkich ludzi, którzy w niej zgięli chronił BOR, poprzednik SOP.
Marian Janicki, ówczesny szef BOR, obecnie jest członkiem PO i jej radnym.
Katarzyna #Gójska: Jeśli w @SOP_GOV_PL są nieprawidłowości - należy wypalić je gorącym żelazem. Ale od tych, którzy utrzymywali na stanowisku szefa BOR Mariana Janickiego i awansowali go po 10 kwietnia 2010 roku można oczekiwać naprawdę tylko jednego - milczenia. #WPunkt pic.twitter.com/AzJxb0zVuN
— Telewizja Republika (@RepublikaTV) 27 lutego 2019
Katarzynie Gójskiej za felieton podziękował gość jej programu - wiceszef MSWiA, Jarosław Zieliński.
Chcę podziękować za materiał, który został pokazany na początku programu, który przypomniał pewne ważne zdarzenia z poprzednich lat, jeśli chodzi o historię BOR i za opinie, które pani redaktor tam wyraziła
- powiedział.