Nie milkną echa wczorajszego politycznego eksodusu w Nowoczesnej. Klub parlamentarny partii opuściło siedmioro posłów - Kamila Gasiuk-Pihowicz, Marek Sowa, Michał Jaros, Piotr Kobyliński, Kornelia Wróblewska, Elżbieta Stępień i Krzysztof Truskolaski. Jednocześnie dołączyli oni - wraz z wykluczonym niedawno z N. Piotrem Misiłą - do klubu parlamentarnego Platforma Obywatelska - Koalicja Obywatelska.
Wolta części posłów nie mogła spodobać się szefowej Nowoczesnej, Katarzynie Lubnauer.
- Taki klub powstaje na drodze porozumienia, a nie wrogiego przejęcia posłów; to, co dzisiaj się stało, nadwyręża nasze zaufanie do PO - oceniła przewodnicząca ugrupowania.
Z obu stron padają wzajemne oskarżenie o próbę rozbicia Koalicji Obywatelskiej.
Dzisiaj w Radiu Plus Adam Szłapka, sekretarz Nowoczesnej, stwierdził, że Platforma, przyjmując do klubu posłów reprezentujących do niedawna klub N. naruszyła "niepisaną umowę".
- Myślę, że Platforma mogła się wstrzymać z przyjęciem osób, które wyszły z klubu. Wcześniej mieliśmy taką niepisaną umowę, że nie podbieramy sobie posłów
- stwierdził Szłapka.
Dość ostro określił "transfer" posłów do klubu PO-KO, twierdząc, że nie da się tego określić inaczej niż zdradą.
- Tego typu działania i zdrady szkodzą całemu projektowi. Koalicja Obywatelska dała ludziom bardzo dużo nadziei, że może być lepiej, że możemy się porozumieć. I teraz się nagle okazuje, że to porozumienie nie jest tak dobre jak by się wydawało, bo nie jest partnerskie
- powiedział Adam Szłapka.